"Sueddeutsche Zeitung": po zamachu służby uznały znajomego Amriego za zagrożenie. Prokuratura: wyłudzał bezprawnie 2,5 tys. euro zasiłku
Zatrzymany w środę w Berlinie Tunezyjczyk, podejrzany o kontakty ze sprawcą zamachu terrorystycznego w Berlinie, został po tym ataku uznany przez niemieckie służby za osobę zagrażającą bezpieczeństwu państwa - pisze "Sueddeutsche Zeitung". Bilel A. miał bezprawnie pobierać zasiłek w wysokości 2,5 tys. euro przysługujące osobom starającym się o azyl, podobnie jak sprawca zamachu w Berlinie Anis Amri.
26-letni Bilel A. znał się z Amrim od dawna - w 2015 roku obaj przyjechali do Niemiec z Włoch, a Amri nocował czasem w jego pokoju w berlińskim ośrodku dla uchodźców. Obaj chodzili też do tego samego, popularnego wśród salafitów meczetu w Berlinie. Niemieckie służby wcześnie zainteresowały się Bilelem A. z uwagi na jego radykalne poglądy i obserwowały go. Przebywał w Berlinie i Lipsku; w Lipsku miał powiedzieć w rozmowie z innymi uchodźcami, że zamierza jechać do Syrii, i sugerować, że chce zdobyć broń palną.
Prokuratura w Berlinie prowadziła wobec niego dochodzenie w związku z podejrzeniem, że przygotowywał znaczący akt przemocy zagrażający bezpieczeństwu publicznemu, ale dochodzenie umorzono. Śledczym nie udało się potwierdzić, że zamierzał zdobyć materiał wybuchowy do zamachu. W ubiegłym roku berlińska prokuratura prowadziła dochodzenie także wobec Amriego, ale w i tym przypadku śledztwo umorzono.
Obecnie prokuratura federalna prowadzi dochodzenie przeciw Bilelowi A. w związku z podejrzeniem, że brał udział w zamachu z 19 grudnia; sprawdzane jest, czy pomógł Amriego w przeprowadzeniu ataku. Podejrzenie to nie stanowi wystarczającej podstawy do wydania nakazu aresztowania.
Amri i Bilel wyłudzali zasiłek?
Środowe zatrzymanie Tunezyjczyka miało związek z innym dochodzeniem, prowadzonym od początku 2016 roku przez prokuraturę berlińską w związku z podejrzeniem, że Bilel A. wyłudzał od państwa niemieckiego świadczenia socjalne. Tunezyjczyk, według śledczych występujący pod dwoma różnymi nazwiskami, miał od kwietnia do listopada 2015 roku w Lipsku, Berlinie i Mettmann na zachodzie Niemiec bezprawnie pobierać zasiłek w wysokości 2,5 tys. euro przysługujące osobom starającym się o azyl. Prokuratura w Berlinie w środę wydała nakaz aresztowania go w związku z podejrzeniem o wyłudzanie świadczeń socjalnych.
"SZ" przypomina, że także wobec Amriego w 2016 roku toczyło się postępowanie w sprawie wyłudzania zasiłków.
Amri porwał 19 grudnia ciężarówkę i po zastrzeleniu polskiego kierowcy wjechał nią w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym w centrum Berlina Zachodniego. Kilka dni później został zastrzelony podczas rutynowej kontroli przez policję we Włoszech, dokąd dostał się przez Holandię i Francję.
PAP, SZ, oprac. Adam Przegaliński