Suchy szron na powierzchni Marsa. Niezwykłe odkrycie naukowców z NASA
Sonda Mars Odyssey należąca do NASA odkryła na powierzchni Marsa grubą warstwę szronu. Jest to niezwykłe odkrycie, ponieważ nigdy wcześniej naukowcom nie udało się go dostrzec. Badacze mają podejrzenia, dlaczego wcześniej nie był widoczny.
Sonda Mars Odyssey krąży wokół Czerwonej planety na orbicie biegunowej od 2001 roku i wykonuje zdjęcia jego powierzchni. Specjaliści z NASA odczytując przesłane przez nią dane, zauważyli, że ok. godz. 7.00 czasu lokalnego, w okolicach marsjańskiego równika, zobaczyć można duże ilości szronu.
Suchy szron na Marsie
Naukowcy widzieli już wcześniej w niektórych miejscach biało-niebieski nalot, lecz dopiero spojrzenie na te same miejsca przy użyciu kamery termicznej, dało niezwykłe rezultaty. Szronu było znacznie więcej, niż widać było na wcześniejszych zdjęciach. Skąd zatem ta rozbieżność? Na powierzchni Czerwonej Planety znajduje się tzw. suchy szron, czyli zmrożony dwutlenek węgla. Zdaniem specjalistów nie widać go ze względu na rzadką atmosferę na Marsie. Gromadzi się w ciągu nocy, natomiast o świcie znika w ciągu zaledwie kilku minut. Dwutlenek węgla nie topnieje, a wręcz znika, wyparowuje, gdy tylko zaczną padać na niego promienie słoneczne. To, co sprawia, że nie widać go zbyt dobrze na zdjęciach z satelity, to fakt, że szron wymieszany jest z pyłem, który zwyczajnie go maskuje.
Mini-lawiny regolitu a szron
Naukowcy pod głębszych analizach zagadki szronu na powierzchni Marsa, odkryli jeszcze jedną ciekawą rzecz. Chodzi o mini-lawiny regolitu marsjańskiego, które powstają akurat w tych samych miejscach, gdzie zauważono duże ilości szronu. Naukowcy prawdopodobnie wiedzą już, skąd się one biorą. Ich zdaniem, odparowywanie szronu pod wpływem promieni słonecznych sprawia, że zmieszany z nim pył zostaje uwolniony i między ziarnami powstają luki. To z kolei powoduje, że zsuwają się ze zbocza, tworząc wspomniane mini-lawiny. Na zdjęciach z satelity widoczne są jako ciemniejsze, długie smugi.