Zabity i ranni. Szok po strzelaninie w Sztokholmie

Do strzelaniny z użyciem broni automatycznej doszło w dzielnicy Farsta na przedmieściach Sztokholmu. Według świadków strzelały dwie osoby.

Mężczyzna, który był świadkiem zdarzenia, powiedział lokalnym mediom, że padło od ośmiu do 12 strzałów. - Ludzie w pobliżu kucali, ja uciekłem z dziećmi do kiosku. Trzęsły się, płakały. To było potworne - relacjonował.

- Siedziałem na przystanku i rozmawiałem z córką przez telefon. Potem zaczęli strzelać w moim kierunku - opowiada 77-letni świadek w rozmowie z "Aftonbladet". Mężczyzna rzucił się na ziemię i schował pod ławką.

Inny opowiada, że początkowo myślał, że cała akcja to jakiś "żart". Po kilku sekundach razem z dziećmi ukryli się. Zobaczył ofiary ataku. Kiedy usłyszał, że napastnicy odjeżdżają, zadzwonił na numer alarmowy. - Po zakończeniu rozmowy moją pierwszą myślą było, że muszę wyprowadzić się z Farsty - mówi.

Jak poinformowały media, ofiara śmiertelna to 15-letni chłopiec, a ranni to inny 15-latek oraz 45-letni mężczyzna i 65-letnia kobieta. Zostali oni przetransportowani śmigłowcem do pobliskiego szpitala.

Po strzelaninie policja rozpoczęła obławę. Do akcji wykorzystano śmigłowce oraz psy.

Podejrzanych zatrzymano na autostradzie. To dwie osoby w wieku ok. 20 lat. Według mediów obaj zatrzymani są ranni.

Nie wiadomo, co było przyczyną incydentu. W tym roku w Szwecji doszło już do 144 strzelanin, w tym 52 w Sztokholmie. Zginęło w nich 18 osób, w tym 10 w samej stolicy. Przestępstwa te często polegają na zdobywaniu wpływów na rynku narkotykowym.

W zeszłym roku w Szwecji w strzelaninach zginęły 62 osoby, co czyni rok 2022 najgorszym w historii od 2016 roku. Według szwedzkiej policji zdecydowana większość strzelanin ma związek z gangami.

Czytaj też:

Gigantyczna pomoc Łukaszenki. Putin zaciera ręce

Wybuchy Nord Stream. Nowe tropy związane z Polską