Strzelanina w Meksyku - 10 dzieci nie żyje
Napastnicy, którzy najprawdopodobniej należą do jednego z karteli narkotykowych ostrzelali półciężarówkę, w której jechały małe dzieci i nastolatki, zabijając dziesięcioro z nich - poinformowało biuro prokuratora generalnego stanu Durango.
Napastnicy ustawili na bocznej drodze, w stanie Durango, zaimprowizowaną blokadę; gdy samochód wiozący dzieci przebił się przez nią, ostrzelali go i obrzucili ładunkami wybuchowymi.
Władze są przekonane, że zamordowanie dzieci to kolejny dramat spowodowany przez walki karteli, które konkurują o terytoria i trasy przerzutu narkotyków.
W Durango niewinne osoby padają ofiarą konfliktu między lokalnym gangiem Sinaloa, a kartelem Zetas, który chce zagarnąć nowe terytorium - powiedział podczas konferencji prasowej minister spraw wewnętrznych Meksyku, Fernando Mont.
Napady gangów stają się coraz bardziej okrutne i bezczelne - podkreśla Reuters. Ich ofiarami padają przypadkowi przechodnie i osoby niezwiązane z narkobiznesem. Coraz częściej stosowaną metodą ataku jest ustawianie na drogach zaimprowizowanych blokad, które mają spowolnić samochody mające stać się celem gangsterów.
Blisko 19 tys. osób zginęło w wojnie karteli, od 2006 roku, kiedy władze objął prezydent Felipe Calderon, który przeciw gangom narkotykowym wysłał ok. 50 tys. policjantów i żołnierzy.
Durango (północny - zachód kraju) to "Złoty trójkąt" Meksyku, region słynący z produkcji narkotyków.