Strzelanina na Krymie. Koledzy zamachowca: "Chciał się zemścić"
Do 20 wzrosła liczba osób, które zmarły po ataku w szkole w Kerczu na Krymie. Rannych jest ponad 60 osób - poinformowały w czwartek władze miasta. Napastnik, który był uczniem czwartej klasy, sam się zastrzelił.
18.10.2018 | aktual.: 18.10.2018 07:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przypomnijmy: do ataku doszło w środę. 18-letni uczeń technikum najpierw zdetonował bombę, a potem strzelał do kolegów i nauczycieli. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Według oceny lekarzy stan 16 osób jest ciężki. Ciała wszystkich ofiar rozpoznali bliscy - informuje tvp.info za PAP. Dochodzenie wszczął Rosyjski Komitet Śledczy, który podał, że sprawcą jest 18-letni Władisław Roslakow. We wrześniu otrzymał pozwolenie na broń. Na nagraniach z monitoringu można zobaczyć, jak 18-latek wchodzi do szkoły z karabinem w ręku.
"Groził zemstą"
Znajomy napastnika powiedział, że nastolatek nienawidził szkoły i skarżył się na "złych nauczycieli". Odgrażał się, że się na nich zemści. Inni uczniowie twierdzą, że był bardzo zamknięty w sobie, z nikim nie rozmawiał i usunął swoje profile z mediów społecznościowych.
Alec Luhn, brytyjski korespodent dziennika "The Telegraph" w Moskwie, dowiedział się od kolegów Roslakowa, że w internecie używał on pseudonimu "Reich" i miał obsesję na punkcie seryjnych morderców. Chłopak mieszkał z matką, rodzice byli rozwiedzeni. Matka pracuje jako pielęgniarka w klinice onkologicznej.
- Nie wykazywał żadnych oznak agresji, był cichym młodym człowiekiem, który nigdy nie miał żadnych problemów z policją - powiedział Siergiej Aksjonow, szef rządu Krymu, w telewizji Rossija 24.
Ładunków było więcej
W środę rosyjski Narodowy Komitet Antyterrorystyczny (NAK) podał, że w szkole znaleziono ładunek wybuchowy. Nie wiadomo jednak, czy chodzi o bombę, która eksplodowała na stołówce, czy też inny ładunek. Wieczorem poinformowano o znalezieniu kolejnego łądunku wybuchowego przy rzeczach osobistych napastnika. Ciało 18-latka zostało znalezione na drugim piętrze budynku szkoły.
Jeden z uczniów, który był świadkiem tragicznych wydarzeń, powiedział, że napastnik strzelał przez około 15 minut.
Świadkowie strzelaniny opowiadali, że atak rozpoczął się od eksplozji, po której nastąpiły strzały z broni palnej. 15-letnia Anastazja Jensina była w łazience na parterze szkoły, gdy usłyszała wybuch. - Powiedziano nam, aby opuścić budynek przez salę gimnastyczną i wszyscy zaczęli tam biec - relacjonuje Reuters. - Widziałam leżącą tam dziewczynę. Ściana była cała we krwi - dodała. - Zabrali mnie do szpitala, sytuacja wyglądała tam strasznie. Przywozili ludzi całych we krwi, niektórych bez rąk, innych bez nóg - powiedział inny uczeń, 15-letni Siergiej.
W szkole rozgrywały się mrożące krew w żyłach sceny - mówią świadkowie. - Gdy zaczął strzelać, niektórzy uczniowie poświęcali się, by odwrócić uwagę, by inni mogli uciec - podaje rmf.fm wypowiedź nauczyciela, Wladislawa Mirosznikowa. Dodał, że niektórzy wyskakiwali z okien drugiego piętra, by uciec przed napastnikiem.
W Kerczu ogłoszono trzydniową żałobę. Miasto leży na wschodnim krańcu Półwyspu Krymskiego i liczy ponad 140 tys. mieszkańców. W 2014 r. Rosja odebrała Ukrainie ten teren.
Źródła: tvp.info, Reuters
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także