Strzały padły w pobliżu wrocławskiego przedszkola
Policja wyjaśnia sprawę strzałów z broni pneumatycznej w centrum Wrocławia. W ostatnim czasie ktoś trzy razy ostrzelał samochody rodziców przywożących dzieci do przedszkola. Na szczęście nikt nie został ranny - podaje radio RMF FM.
Policja zakłada, że albo były to wyjątkowo głupie żarty, albo ktoś celowo strzelał. Jak mówi reporterowi radia Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji, z dotychczasowych ustaleń wynika, że strzelano z broni pneumatycznej. Zaporowski zastrzega, że nie ma stuprocentowej pewności, czy był to ten typ broni. - Jesteśmy cały czas w kontakcie z przedstawicielami przedszkola, przesłuchujemy okolicznych mieszkańców. Na razie nie wpadliśmy na trop autora tych wydarzeń - mówi.
- W sytuacji, do której doszło w rejonie przedszkola, możemy mówić o zagrożeniu życia i grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności - informuje Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji. Jak dodaje, na broń pneumatyczną w Polsce nie trzeba mieć pozwolenia.