Strój uczniów w upale? Surowe wytyczne dyrektorki z Poznania: "Sandały bez skarpet"
Od kilku dni przez Polskę przelewa się fala upałów. Wysoka temperatura jest nie tylko męcząca, ale także niebezpieczna. Dyrektorka jednej ze szkół muzycznych w Poznaniu wystosowała apel do uczniów dotyczący ich ubioru w okresie letnim. Przypomniała, że ma być on "adekwatny do miejsca".
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydaje ostrzeżenia przed upałami dla niemal całej Polski już od soboty. W Poznaniu od kilku dni termometry pokazują nawet ponad 30 stopni Celsjusza. Nic dziwnego, że ludzie nakładają letnie ubrania. Jest to nawet wskazane przy upałach.
Monika Kusz, która jest dyrektorką Poznańskiej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II stopnia im. Mieczysława Karłowicza, napisała ogłoszenie do uczniów placówki. Zatytułowała je "Strój szkolny" - przekazał serwis poznan.wyborcza.pl.
"W związku z dużym wzrostem temperatury zewnętrznej, diametralnej odmianie uległ ubiór prezentowany na korytarzach naszej szkoły. Niestety nie zawsze adekwatny do miejsca" - napisała dyrektorka.
Zobacz też: Tylko sześć uczelni będzie kształcić etyków. Wśród nich szkoła Rydzyka. "Jestem zbulwersowany"
Ogłoszenie dyrektorki szkoły w Poznaniu dot. ubioru
Monika Kusz przekazała, jak uczniowie powinni przychodzić ubrani do szkoły. Według niej, jeśli ktoś decyduje się na krótkie spodenki, to powinny być one do kolan. Bluzki natomiast powinny zakrywać brzuch oraz ramiona.
"Ubiór sportowy mile widziany na lekcjach WF. UPRZEJMA PROŚBA obowiązuje już od jutra, piątku 11 czerwca 2021 roku. PS. Jeśli sandały - to bez skarpet" - cytuje część ogłoszenia serwis. Zasady dotyczące ubioru mają obowiązywać do końca roku szkolnego.
O komentarz w tej sprawie poznańska "Wyborcza" poprosiła dr hab. Iwonę Chmurę-Rutkowską. Pedagog i socjolog z Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM przekazała, że ma poczucie, że to nie jest prośba, tylko "autorytarny nakaz osoby z kadry zarządzającej".
- Dlaczego nie rozmawiamy o tym, jak latem do szkoły powinni się ubierać nauczycielki i nauczyciele? Ja na przykład miałam nauczyciela, który przez cały sezon chodził w tej samej niepranej hawajskiej koszuli. Bardzo nam to przeszkadzało, ale nie było żadnego dokumentu, który reguluje strój nauczycieli! - przekazała dr Chmura-Rutkowska.
Uczniowie komentują
Ogłoszenie dotyczące ubioru niekoniecznie spodobało się uczniom. W rozmowie z portalem rozmówczyni przekazała, że "dziewczyny ze szkoły się wkurzyły."
Inna uczennica powiedziała natomiast: "to jak to jest, że dziewczyny rzekomo 'kuszą' chłopców odkrytymi ramionami, a chłopcy biegają po boisku bez koszulek i tym się nikt nie przejmuje? Bo co? Bo chłopcy to chłopcy i im wolno?"
Dyrektorka zabrała głos
W rozmowie z prasą Monika Kusz przekazała, że została źle zrozumiana przez uczniów. Dyrektorka zaznaczyła, że miała na myśli to, aby nie był to strój plażowy.
Jak dodała, uczniowie "idą, niestety troszeczkę w plażowe ciuchy, tzw. odsłonięte pępki i spodenki, które nie zakrywają nawet pupy". Kusz wyjaśniła, że nie chodziło jej o to, aby młodzież chodziła w długich rękawach.