Strefa Gazy. Zbombardowali kawiarnię. Nie żyje 30 osób
Co najmniej 74 osoby zginęły w poniedziałek w izraelskich atakach na Strefę Gazy - poinformowała agencja AP, powołując się na świadków i źródła medyczne. 30 osób zabito w nalocie lotniczym na nadmorską kawiarnię w mieście Gaza. Armia izraelska twierdzi, że atak był wymierzony w Hamas.
Co musisz wiedzieć?
- W poniedziałek w Strefie Gazy zginęły co najmniej 74 osoby w wyniku izraelskich ataków.
- 30 osób zginęło w nalocie na kawiarnię Al-Baka, dziesiątki zostały ranne
- Izraelska armia przekazała, że atak był wymierzony w bojowników Hamasu, a przed nalotem podjęto środki mające zminimalizować straty wśród cywilów.
Kawiarnia Al-Baka była jednym z ostatnich czynnych biznesów w mieście Gaza; lokal jest często odwiedzany przez mieszkańców, ponieważ oferuje m.in. dostęp do internetu i możliwość naładowania telefonów komórkowych - zaznaczyła AP. Dodano, że dziesiątki osób zostały rannych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Koalicja PiS-u z PSL? "Trudno mi sobie wyobrazić"
- To była masakra (...) Widziałem wszędzie latające części ciał, okaleczone i spalone zwłoki. Widok mroził krew w żyłach. Wszyscy krzyczeli. Ranni wołali o pomoc, rodziny opłakiwały zmarłych - powiedział agencji AFP 26-letni Ahmed Al-Najrab, który był świadkiem ataku.
Dlaczego izraelska armia atakuje kawiarnię Al-Baka w Strefie Gazy?
Armia izraelska przekazała w komunikacie, że celem nalotu było kilku bojowników Hamasu, a przed uderzeniem podjęto środki, by zminimalizować straty wśród cywilów. Dodano, że wojsko bada skutki ataku.
23 osoby zgięły w poniedziałek starając się uzyskać dostęp do pomocy żywnościowej - uzupełniła AP.
Władze lokalne regularnie donoszą o strzelaninach wokół miejsc wydawania pomocy prowadzonych przez wspieraną przez USA i Izrael fundację GHF. Według ministerstwa zdrowia Strefy Gazy od kiedy pod koniec mają zaczęły działać cztery punkty GHF, zginęło w ich pobliżu blisko 550 osób, a ponad 4000 zostało rannych.
System jest krytykowany m.in. przez ONZ, która zarzuca mu, że jest upolityczniony, chaotyczny i naraża na niebezpieczeństwo tysiące Palestyńczyków gromadzących się w punktach dystrybucji wsparcia.
Jakie są reakcje na działania wokół punktów pomocy w Strefie Gazy?
Izraelska armia każdorazowo zaprzecza, by celowo strzelano do cywilów, ale kilka razy przyznała, że jej żołnierze oddali strzały ostrzegawcze do zbliżających się do nich osób.
Izraelski dziennik "Haarec" napisał w piątek, że izraelscy żołnierze w Strefie Gazy otrzymywali rozkazy, by strzelać do nieuzbrojonych Palestyńczyków wokół punktów pomocy. Premier Benjamin Netanjahu i minister obrony Israel Kac uznali te doniesienia za "antysemickie oszczerstwa".
Wojsko przyznało jednak w poniedziałek, że palestyńscy cywile zostali skrzywdzeni w centrach dystrybucji pomocy, dodając, że żołnierzom wydano nowe instrukcje po "wyciągnięciu wniosków" z incydentów.
Czy rozejm w Strefie Gazy jest możliwy po ostatnich atakach?
Od kiedy we wtorek rozpoczęło się ogłoszone przez USA zawieszenie broni między Izraelem a Iranem, pojawia się coraz więcej doniesień o intensyfikacji wysiłków dotyczących rozejmu w Strefie Gazy.
W niedzielę prezydent USA Donald Trump wezwał do "zawarcia umowy w sprawie Strefy Gazy i uwolnienia zakładników".
We wtorek w USA mają się rozpocząć w tej sprawie rozmowy izraelskiego ministra ds. strategicznych Rona Dermera, bliskiego współpracownika premiera Benjamina Netanjahu - przekazał Reuters za źródłami.