PolskaStrażnik graniczny dał się przekupić Ukraińcom

Strażnik graniczny dał się przekupić Ukraińcom

Były strażnik graniczny z Korczowej (Podkarpackie) został oskarżony o branie łapówek za niewbijanie do paszportów Ukraińców pieczątek informujących, że zostają oni wydaleni z Polski.

30.06.2010 | aktual.: 30.06.2010 12:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Przemyślu skierowała do przemyskiego sądu rejonowego.

Jak poinformował zastępca prok. okręgowego w Przemyślu Grzegorz Zarański, Wojciech S. w zamian za łapówki nie stosował deportacji lub zobowiązania do opuszczenia kraju wobec Ukraińców, którzy mieli przeterminowane polskie wizy. Deportacja skutkuje bowiem trudnościami z uzyskaniem ponownej wizy wjazdowej na teren państwa, z którego deportowano obcokrajowca.

Jak ustaliła prokuratura, oskarżony nie wbijał w paszportach Ukraińców pieczątki świadczącej o tym, że opuścili oni Polskę po upływie ważności wizy. W związku z tym mogli oni bez przeszkód starać się o nowe wizy wjazdowe i przyjeżdżać do Polski.

Według aktu oskarżenia funkcjonariusz "przymknął oko" na brak ważnej wizy w stosunku do około 300 osób. Pieniądze brał od organizatorów procederu i jednocześnie kierowców busów, którymi podróżowali Ukraińcy. Jak przyznał sam oskarżony w czasie przesłuchania, od jednego organizatora brał 100-200 zł. Natomiast przesłuchani w sprawie Ukraińcy twierdzili, że płacili organizatorom 300-500 dolarów. Prokuratura ustaliła, że S. zarobił na tym procederze około 30 tys. zł.

Prokuratura zatrzymała w sprawie także jednego z ukraińskich organizatorów, a za trzema wysłała listy gończe.

Wojciech S. wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze. Uzgodniony z prokuraturą jej wymiar wynosi cztery lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na osiem oraz dozór kuratora, grzywnę i przepadek równowartości kwoty uzyskanej z przestępstwa.

S. dostał pracę w Straży Granicznej dzięki byłemu wiceprezydentowi Przemyśla Ryszardowi L. Został on już skazany w ub. roku prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć za płatną protekcję i przyjęcie łapówek za obietnice załatwienia pracy w Straży Granicznej.

Prokuratura zarzuciła mu, że powołując się na znajomości w Bieszczadzkim Oddziale Straży Granicznej, przyjął dwa razy po 20 tysięcy złotych - w zamian za obietnicę załatwienia pracy dwóm osobom. Miało się to stać w 2004 roku.

L. ma ponadto zakaz pełnienia funkcji w organach samorządowych i społecznych przez pięć lat. Sąd nakazał mu także zapłacić grzywnę 20 tys. zł i orzekł przepadek mienia w wysokości 40 tys. zł, co równa się kwocie uzyskanej przez niego łapówki.

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (3)