Strażak okradziony podczas akcji ratunkowej. Zniknął telefon i gotówka
Jednego ze strażaków OSP w woj. pomorskim podczas ratowania ofiar wypadku spotkała wyjątkowo nieprzyjemna sytuacja. Jak przekazuje portal remiza.pl, po tym, jak pobiegł udzielać pomocy poszkodowanym, jego telefon i gotówka zniknęły z samochodu.
O przykrej sytuacji poinformował portal remiza.pl. Doszło do niej w poniedziałek w okolicach Żelazkowa (pow. lęborski, woj. pomorskie).
Policjanci około godz. 15 zostali wezwani do zdarzenia, w którym osobowa mazda uderzyła w drzewo. Autem podróżowało trzech 19-latków - wszyscy po wypadku zostali przetransportowani do szpitali. Jeden z pasażerów z najpoważniejszymi obrażeniami ciała został zabrany z miejsca zdarzenia przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - informuje KPP w Lęborku, dodając, że obrażenia pozostałych mężczyzn nie zagrażają ich życiu. Mundurowi ustalili, że kierowca mazdy był trzeźwy. 19-latkowi zatrzymano prawo jazdy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gen. Polko o przyszłym szefie BBN. Przypomina mu słowa sprzed lat
Strażak zostawił w aucie telefon i gotówkę
Wśród osób, które pojawiły się na miejscu po wypadku, byli druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Nowej Wsi Lęborskiej. Jeden z nich, aby jak najszybciej dotrzeć na miejsce, przyjechał tam prywatnym samochodem. Wybiegając na pomoc, zostawił w nim smartfona i gotówkę. Po zakończeniu akcji okazało się, że jego rzeczy zniknęły.
"Sprawca, gdy zorientował się, że nie wykorzysta skradzionego urządzenia, porzucił je, wcześniej celowo uszkadzając" - przekazano we wpisie na profilu remiza.pl na X.
- Policjanci dotarli do pokrzywdzonego, ale nie chce on brać udziału w żadnych czynnościach procesowych i nie chciał zgłaszać żadnego zawiadomienia w tej sprawie - powiedziała oficer prasowy lęborskiej policji asp. sztab. Marta Szałkowska, cytowana przez portal lebork24info. Ona również przekazała, że mężczyzna nie odnalazł pieniędzy, a jedynie telefon.
Czytaj też:
Źródło: Remiza.pl, lebork24info, KPP w Lęborku