Trwa ładowanie...
d3k5zp9
12-10-2008 10:01

Strażacy uratowali życie kierowcy autobusu

To był normalny dzień pracy. Karol Karnia, kierowca, zajechał na końcowy przystanek pod Hutę Sendzimira. Stały tam autobusy innych linii czekających na wyjazd na trasę. W pewnym momencie rozległ się krzyk, a z komory nowego mana, kursującego na linii 132 buchnęły kłęby czarnego dymu. Rzuciłem się do wozu - wspomina Karol Karnia.

d3k5zp9
d3k5zp9

Wyrwałem gaśnicę i poleciałem do auta kolegi gasić pożar. Widziałem strumień piany i zrobiło mi się ciemno przed oczami - mówi Karnia. Strażacy byli już na miejscu. Pożar był przygaszony, dogasiliśmy silnik. Gdy wszedłem do środka mana zobaczyłem, jak jeden z kierowców osuwa się na ziemię. - wspomina st. kpt. Krzysztof Wójcik, dowódca zmiany w Szkołe Aspirantów Pożarnictwa. Na pomoc rzucił mu się mł. kpt. Dominik Janosz, jeden z członków załogi.

Przez godzinę prowadził reanimację. Na miejsce wezwaliśmy pogotowie, ale przyjechał tylko ratownik medyczny, który nie dysponował specjalistycznym sprzętem - opowiada Wójcik. Wezwaliśmy więc karetkę reanimacyjną, a do tego czasu dalej reanimowaliśmy kierowcę. Nie odpuściliśmy, nie pozwoliliśmy mężczyźnie odpłynąć.

Lekarz, który przyjechał, trzy razy użył defibrylatora. Wrócił oddech i krążenie. Nieprzytomnego odwieziono go do szpitala Żeromskiego. Cały wieczór usiłowaliśmy się dowiedzieć, czy kierowca przeżył- opowiada Dominik Janosz. Przed północą lekarz powiedział, że uda się go uratować. Rano, przed końcem zmiany zatelefonowała do nich żona Karola Karni z podziękowaniami. Mąż trafił do szpitala Żeromskiego, potem do szpitala Jana Pawła II, gdzie przeszedł operację wszczepienia zastawek. Teraz dochodzi do zdrowia w szpitalu w Rabce- opowiada Danuta Karnia. Jej mąż ma 53 lata, był aktywnym krwiodawcą w MPK.

Kierowcy oddawali na jego potrzeby honorowo krew. Mamy trzyletniego wnuka Macieja, więc mąż ma dla kogo żyć. Lekarze, z którymi rozmawiałam w Żeromskim twierdzili, że żyje wyłącznie dzięki strażakom - opowiada. Wójcik mówi, że wiele razy udzielali pierwszej pomocy przedmedycznej. Zwłaszcza Janosz, który uratował już co najmniej trzy osoby.

POLSKA Gazeta Krakowska Marta Paluch

d3k5zp9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3k5zp9
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj