Straż Graniczna dostała sportowe auta do pościgów. Jeździ nimi komendant
Funkcjonariusze Straży Granicznej dostali nowe, nieoznakowane samochody do zadań operacyjnych i pościgów za przestępcami. Pojazdy do swojej kolumny miał włączyć komendant w Gdańsku.
Straż Graniczna nowe auta dostała w połowie maja. Ze 113 samochodów, 35 było nieoznakowanych. Koszt każdego to ok. 140 tys. zł. Miały służyć zadaniom "interwencyjno-pościgowym". Samochody trafiły do poszczególnych oddziałów SG. Szczególnie dobrze mają się spisywać na autostradach. Wszędzie wykorzystywane są zgodnie z przeznaczeniem, za wyjątkiem Morskiego Oddziału Straży Granicznej - podaje trojmiasto.wyborcza.pl.
Tam trafiły trzy Skody Octavie RS. Komendant miał podjąć decyzję, aby włączyć je do tzw. kolumny transportowej. Korzysta z niej tylko kierownictwo MOSG. Według ustaleń portalu płk Andrzej Prokopski ma jeździć jednym z aut na oficjalne spotkania i wizytacje placówek. Pozostałe mają być zaparkowane na placu oddziału. Dwa tygodnie temu komendant miał wziąć do "kolekcji" inne auto zakupione w ramach modernizacji służby. Renault Koleos miało służyć do patroli na granicy.
Rzecznik oddziału kmdr ppor. Andrzej Juźwiak przekonuje, że trzeci pojazd miał trafić do jednostki dwa dni temu. W odpowiedzi nie zaznaczono, że samochód był odebrany wcześniej i wysłany do naprawy gwarancyjnej, z której niedawno wrócił. Jak wyjaśnia rzecznik, żaden pojazd nie jest przypisany personalnie do szefa MOSG lub jego zastępców. "Wyborcza" podaje jednak, że jeden z nich miał oddać stare, przypisane auto do placówki, gdzie docelowo miała trafić "ereska".
Źródło: trójmiasto.wyborcza.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl