Strajk nauczycieli 2019. Tyle zarabia Ryszard Proksa. Nauczyciele: Zdradził nas i oszukał
Radny PiS i związkowiec "Solidarności" Ryszard Proksa, który podpisał porozumienie z rządem w sprawie strajku nauczycieli, co miesiąc zarabia ponad 10 tys. zł. Nauczyciele są oburzeni. – Utrzymuje się z naszych pieniędzy. W nosie ma nasz los – mówi Wirtualnej Polsce Barbara Panczocha z oświatowej "Solidarności" na Śląsku. Członkowie związku już szykują wniosek o odwołanie Proksy.
Podpisując porozumienie z rządem szef krajowej oświaty i wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa wywołał burzę wśród podległych związkowców. Postanowili wypowiedzieć mu posłuszeństwo i w lokalnych oddziałach oświatowej "Solidarności" wzywają do jego odwołania.
- Jak on śmiał podpisać to porozumienie za naszymi plecami? Nic nie konsultował, unikał z nami kontaktów i nagle to podpisuje. Postawił interes partyjny ponad swoich ludzi. Po co? Żeby przez pięć lat czerpać z tego zyski? – mówi oburzona nauczycielka i członek "Solidarności" Barbara Panczocha.
I dodaje, że po tym jak Proksa podpisał porozumienie z rządem PiS, kolejni nauczyciele chcą występować z "Solidarności". Tylko w Tarnowskich Górach w poniedziałek legitymacje przyszło oddać 20 osób.
Oburzenie wśród pracowników oświaty budzą także zarobki Proksy. – On się utrzymuje z naszych pieniędzy. Skoro ma tak wysoką pensję to nie dziwne, że nie zależy mu na walce o wyższe zarobki. Oszukał nas wszystkich dla prywatnych zysków. To zdrada. Wbił nam nóż w plecy – mówi Panczocha.
Jak wynika z oświadczenia majątkowego za rok 2018, Ryszard Proksa jako szef krajowej oświaty i wychowania NSZZ "Solidarność" miesięcznie zarabia 9826 zł bruto. Do tego dochodzi dieta radnego PiS w Ostrowcu Świętokrzyskim – 22,6 tys. zł brutto rocznie. Łącznie daje to wynagrodzenie miesięczne sięgające 11,7 tys. zł. Proksa ma też dwa mieszkania o łącznej wartości niemal 650 tys. zł, dwuhektarowe gospodarstwo rolne oraz opla vectrę z 2005 r.
Lokalne struktury oświatowej "Solidarności" szykują już wnioski o dowołanie Ryszarda Proksy. Tak jest m.in. w Radomsku, Tarnowskich Górach i w Wielkopolsce. – Na razie w żaden sposób nie odniósł się do wniosków o jego odwołanie. Cały czas czekamy na reakcję. Ale to nie pierwszy raz, gdy nas lekceważy – mówi Panczocha.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl