Strajk nauczycieli 2019. Ona nie uczestniczy: "Chcemy być narodem tolerancyjnym, a linczujemy"
Nie protestuje, do strajku podchodzi ze spokojem, a swoje podejście nazywa "zdroworozsądkowym". - Każdy ma prawo do własnego zdania - podkreśla w rozmowie z WP nauczycielka ze szkoły podstawowej z województwa mazowieckiego. Twierdzi, że "nie każdy chce rozmawiać na argumenty".
Emocje - one zdaniem niebiorącej udziału w proteście nauczycielki, która chce pozostać anonimowa, biorą górę. - Nie nimi, ale argumentami powinniśmy się posługiwać - zaznacza w rozmowie z WP.
Jak podkreśla, ona przede wszystkim stoi po stronie uczniów. - To jest najważniejszy argument. Nie wyobrażam sobie, żeby narażać dzieci na taki stres przed egzaminami. To najgorszy z możliwych momentów na strajk - ocenia.
Tłumaczy, że każdy ma prawo do własnego zdania, ale ludzie robią to w różny sposób. - Zgadzam się ze zwolennikami strajku, że nauczyciel za mało zarabia. Solidaryzuję się z nimi w tej kwestii. Jednak wiele czynników wskazuje na to, że nie tylko o to tu chodzi - mówi nasza rozmówczyni.
Jej zdaniem mamy do czynienia z sytuacją polityczną. - Warunki, które zostały wynegocjowane przez związek Solidarność, już są dużym sukcesem. W moim odczuciu niekoniecznie dają powód do strajku. Ponadto nie słyszałam, żeby któryś zakład pracy od razu po latach niedoceniania podniósł zarobki pracownikom o około 30-40 proc. Używam argumentu zdroworozsądkowego - wszystko musi mieć swój umiar - twierdzi nauczycielka.
I tłumaczy, że kiedy zaczynała pracę, liczyła się z tym, że to "trochę inny zawód niż każdy inny". - Potrzeba społeczna, poczucie misji mi cały czas przyświecają - zwraca uwagę.
Wie, że protestujący i ci, którzy ich wspierają, takie osoby jak ona nazywają "łamistrajkami". Nauczycielka podchodzi jednak do tego ze spokojem. - Nie wiem, czy niektórzy mówią to celowo, czy może nie do końca rozumieją sytuację w oświacie - ocenia.
- Trudniej jest być nauczycielem niestrajkującym. Większość zasłania się solidarnością zawodową, mówi: "wy nie strajkujecie, to nie powinniście później więcej zarabiać". A powinniśmy szanować innych. Jeśli jesteśmy, czy dążymy do tego, żeby być narodem tolerancyjnym, akceptujemy inności, to nie powinno być sytuacji, że ktoś będzie linczowany psychicznie, bo nie przyłączył się do strajku - podkreśla nasza rozmówczyni.
Zauważa, że zachowanie nauczycieli odzwierciedla nastroje ogólnospołeczne. Wiele grup chce strajkować. - Można przedobrzyć. Może jestem niechlubnym wyjątkiem, myśląc w ten sposób, ale można walczyć o swoje, zachowując umiar - podsumowuje.
Przed szkołą w Tarnowie miało dojść do incydentu. - We wtorek rano w Jastrzębiu-Zdroju została zaatakowana nasza koleżanka - powiedział w TVN24 Marcin Zaród z V LO im. Janusza Korczaka w Tarnowie, Nauczyciel Roku 2013.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl