Strajk Kobiet. Zatrzymana dziennikarka wydała oświadczenie
W trakcie poniedziałkowego protestu policja zatrzymała dziennikarkę Agatę Grzybowską. Została przewieziona na posterunek na ul. Wilczą, gdzie potem przenieśli się również protestujący. W nocy fotoreporterka publikuje oświadczenie w tej sprawie.
"Już jestem w domu. Dziś została przekroczona kolejna granica" - pisze Agata Grzybowska na swoim profilu na Facebooku. Dalej tłumaczy, że podczas wykonywania swojej pracy, "fotografując protest przed Ministerstwem Edukacji Narodowej, została zaatakowana przez policjanta".
Jak wyjaśnia Grzybowska, miało się tak stać dlatego, że robiąc zdjęcie, błysnęła mu w twarz fleszem. Dziennikarka pisze dalej, że mimo okazania legitymacji prasowej, siłą wrzucono ją do radiowozu i próbowano wmówić, że była agresywna. "Zostałam przewieziona na komendę na Wilczej, gdzie oskarżono mnie o naruszenie nietykalności osobistej policjanta. Usiłowano mnie 'podejść'”, żebym przyznała się do winy" - napisała.
Nie przyznała się do postawionych jej zarzutów.
"Bardzo chciałam podziękować Strajkowi Kobiet i wszystkim osobom, które zebrały się przed komisariatem na Wilczej w akcie solidarności ze mną i innymi zatrzymanymi" - napisała Agata Grzybowska. Zadeklarowała też całkowite poparcie dla Strajku Kobiet i "osób, które od tygodni wychodzą na ulice w akcie niezgody na ograniczanie kobietom i osobom niebinarnym dostępu do aborcji". "27 lat to naprawdę o 27 lat za długo!" - dodała w swoim wpisie.
W podziękowaniach wymieniła także parlamentarzystki: Barbarę Nowacką, Małgorzatę Kidawę-Błońską, Annę-Marię Żukowską. Wyrazy wdzięczności złożyła też Michałowi Szczerbie i Cezaremu Tomczykowi za kontakt z jej partnerką Aleksandrą Szymczyk i gotowość pomocy.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Strajk Kobiet. Protest przed MEN. Zatrzymania
Strajk Kobiet w poniedziałek zebrał się między innymi przed Ministerstwem Edukacji Narodowej. Zatrzymane tam osoby przewieziono na policję na ulicę Wilczą w Warszawie. Tam też udali się uczestnicy protestów.
W trakcie protestu zatrzymana została między innymi fotoreporterka "Gazety Wyborczej" Agata Grzybowska, która relacjonowała przebieg manifestacji. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że według policji miała podczas protestu pod MEN-em naruszyć nietykalność policjanta, kopiąc go.
Jak tłumaczył Mariusz Ciarka z policji, legitymacja prasowa nie zwalnia nas z odpowiedzialności popełnienia przestępstwa. Dodał także, że funkcjonariusze w momencie zatrzymania nie wiedzieli, że to jest dziennikarka. - Została zatrzymana tylko na tak długo, jak to było konieczne. Już została zwolniona - stwierdził.