Strajk kobiet. Scheuring-Wielgus o proteście w kościele: nie boję się grzywny
Strajk kobiet. Protesty kobiet po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego trwają od kilku dni. Politycy obozu Prawa i Sprawiedliwości wskazują na wulgaryzmy na manifestacjach. - Straszliwy bluzg słyszę od wielu, wielu lat od hierarchów kościelnych - odpowiada Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Lewicy.
- Przez wiele, wiele lat środowiska kobiece mówiły w sposób bardzo grzeczny o swoich prawach. Teraz są emocje wobec wyroku, który zapadł - powiedziała posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus.
Pytana na antenie RMF FM, o wulgarne hasła, które pojawiają się na plakatach i w okrzykach protestujących od kilku dni na ulicach, Scheuring-Wielgus nawiązała do słynnych słów byłej rzeczniczki PiS. Chodzi o komentarz Beaty Mazurek sprzed ponad trzech lat po starciach działaczy Młodzieży Wszechpolskiej z sympatykami KOD.
- Odpowiem słowami pani Beaty Mazurek: nie popieram, ale rozumiem. Ja takich słów nie krzyczę na protestach, ale rozumiem to zdenerwowanie. Na tych protestach są młodzi, starsi ludzie, ludzie różnych zawodów, ludzie o różnych poglądach i ja się z nimi zgadzam, bo mam takie same uczucia - stwierdziła Scheuring-Wielgus.
Zobacz też: Strajk kobiet. Ryszard Kalisz o pomyśle wprowadzenia godziny policyjnej
Posłanka Lewicy dodała, że "straszliwy bluzg" słyszy "od wielu lat od hierarchów kościelnych".
Powiedziała również, że sama od wielu lata pada ofiarą agresji motywowanej politycznie.
- Moje drzwi, domofon jest niszczony. Notorycznie niszczona jest biało-czerwona flaga, którą wywieszam przed biurem poselskim. Notorycznie dostaję groźby, że ktoś mnie zabije - mówiła w rozmowie z Robertem Mazurkiem.
Strajk kobiet. Scheuring-Wielgus o proteście w kościele: nie boję się grzywny
- Nie boję się grzywny - stwierdziła, pytana o niedzielnie wejście z mężem do toruńskiego kościoła i protest w jego wnętrzu. Stwierdziła, że jest gotowa ponieść konsekwencje reakcji na "wejście Kościoła w jej życie".
- Jeżeli ktoś chce mi dawać grzywnę za to, że weszłam do kościoła w milczeniu i w milczeniu stanęłam z kartką, na której napisałam, że nie zgadzam się na to, by to Kościół decydował, czy kobieta ma urodzić dziecko czy nie, to proszę - można mi taką grzywnę wstawić - powiedziała.
Scheuring-Wielgus zaznaczyła, że jest za całkowitą liberalizacją prawa aborcyjnego. - Kompromis aborcyjny był zgniłym kompromisem między politykami a biskupami - mówiła na antenie RMF FM.