Strajk kobiet powołuje Radę Konsultacyjną. "13 postulatów to zebrany w całość uliczny gniew"
Strajk kobiet. - Aborcja była kroplą, która przelała czarę goryczy. Na ulicach o pomoc wołają przedsiębiorcy i pracownicy, pojawia się kwestia pandemii koronawirusa i zapadającej się służby zdrowia. To, co kumulowało się w ludziach przez ostatnie kilka lat, wybuchło z podwojoną siłą - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską liderka Strajku Kobiet Klementyna Suchanow.
Julia Theus, Wirtualna Polska: Rada Konsultacyjna Ogólnopolskiego Strajku Kobiet ogłosiła wczoraj 13 obszarów pól walki, na których będzie skupiać swoje działania. Postulaty dotyczą nie tylko praw kobiet, ale również praw osób LGBT, świeckiego państwa czy kryzysu w psychiatrii. Zaostrzone prawo aborcyjne nie znika w ich cieniu?
Klementyna Suchanow, liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet: Aborcja była kroplą, która przelała czarę goryczy i wywołała ogromną falę gniewu narastającego w Polsce przez ostatnie lata. Postulaty ogłoszone przez Radę Konsultacyjną, to te kwestie, które bolą ludzi wychodzących na ulice, powodują frustrację.
Niespodziewanie stałyśmy się kanałem przekazującym głos ulicy w kierunku rządu i społeczeństwa. Postanowiłyśmy podjąć się tego zadania.
Należy podkreślić, że Rada Konsultacyjna jest ciałem niezależnym przy strajku, a w jej skład wejdą osoby z odpowiednimi kompetencjami i wiedzą, aby zajmować się konkretnymi zagadnieniami.
Jako strajk kobiet walczycie o wycofanie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. A czym jest Rada Konsultacyjna i jej postulaty?
Rada nie ma swoich postulatów. Rada tylko opracowuje postulaty ulicy. Głównym postulatem Strajku Kobiet pozostaje aborcja i tak zwany wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Nigdy nie odłożymy tego na drugi plan, to chyba oczywiste.
Podsumowałyśmy wszystko to, z czym przychodzą do nas ludzie, co widzimy na transparentach, w komentarzach. 13 postulatów nie dotyczy bezpośrednio strajku, to zebrany w jedną całość uliczny gniew. Na ulicach o pomoc wołają przedsiębiorcy i pracownicy, jest wyraźny głos osób nieheteroseksualnych, domaganie się opieki psychiatrycznej dla dzieci. Decyzja Trybunału Konstytucyjnego przekroczyła granicę cynizmu, a to, co kumulowało się w ludziach przez ostatnie kilka lat, wybuchło z podwojoną siłą.
Co boli najbardziej osoby, które wychodzą na ulice?
Aborcja, ale oprócz tego, na pierwszy plan wybija się kwestia pandemii koronawirusa i zapadającej się służby zdrowia. Chodzi też o te obszary życia, które dotyczą młodzieży, czyli edukacja, prześladowanie osób LGBT w Polsce czy kryzys w psychiatrii.
Zaniedbania i brak wiary w to, że rządzący myślą o młodych z troską i nie wykorzystują ich, jako instrumentu walki politycznej, doprowadziło do gniewu widocznego na ulicach. Te tematy z wszystkich postulatów dotykają bardzo mocno również mnie.
Aborcja stała się symbolem walki o wolność?
Tak. To niesłychane, że temat aborcji, który dotąd był spychany na margines, stał się zapalnikiem do działań społecznych, uwidocznienia zaniedbań państwa, szukania systemowych rozwiązań. Okazało się, że wolność wybrzmiała właśnie teraz, w momencie, kiedy kobietom odebrano podstawowe prawa.
Myśli Pani, że kobiety, które biorą udział w protestach i wyszły na nie z powodu zakazu aborcji, podpisałyby się pod tymi postulatami?
Nie będzie tak, że każda osoba, która wychodzi na ulicę będzie zgadzała się ze wszystkimi postulatami i będą one dla niej tak samo ważne. To zbiór najbardziej dominujących głosów ludzi. Nie chciałyśmy żadnego z nich pomijać ani deprecjonować.
Postulaty są ze sobą mocno powiązane. W większości dotyczą wolności, troski o obywateli i obywatelki. Pokazują nieudolność państwa zajmującego się politycznymi rozgrywkami zamiast dobrem społeczeństwa, szczególnie w trakcie pandemii koronawirusa.
Do końca roku rząd ma poddać się pokojowo do dymisji. Co jeżeli to się nie wydarzy?
Wszystko zależy od tego, co zrobią ludzie, którzy wyszli po orzeczeniu tzw. Trybunału Konstytucyjnego na ulice.
A co musiałoby się wydarzyć, aby protesty ustały?
Warunkiem, bez którego nie ma żadnych rozmów ze Strajkiem Kobiet, jest wycofanie decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Nie idziemy na żadne kompromisy. Jeżeli rządzący wejdą z nami w dialog i będą dyskutować nad postulatami ludzi w sposób merytoryczny, bez politycznej manipulacji, pochylając się nad tym z autentyczną troską, to być może dojdzie do jakiegoś porozumienia. Nikt nie ma chyba jednak złudzeń, że rząd nie jest do czegoś takiego zdolny. Szykujemy się na scenariusz, w którym zebrane postulaty zostaną pominięte. Jednak praca Rady Konsultacyjnej na pewno się przyda, chociażby w przyszłości.
Kompromis w sprawie aborcji zaproponował prezydent Andrzej Duda.
To kompromis człowieka, który nie jest dla nas osobą wiarygodną w sporze między rządem a obywatelami. To trik, który ma rozładować napięcie między społeczeństwem i władzą. A w dodatku jest dokumentem napisanym nierzetelnie i nie jest tym, czego się domagamy. Rada Konsultacyjna została stworzona po to, aby usprawnić proces dialogu, jest ciałem otwartym, które poszukuje ludzi z konkretną wiedzą ekspercką, którzy mogą nam pomóc w poszukiwaniu rozwiązań bieżących problemów. Kompromis zaproponowany przez Andrzeja Dudę na pewno takim rozwiązaniem nie jest.
Klementyna Suchanow - pisarka, redaktorka, tłumaczka, aktywistka polityczna działająca w Ogólnopolskim Strajku Kobiet.
Strajk Kobiet powołał Radę Konsultacyjną. Ma ona składać się aktywistów biorących udział w dotychczasowych protestach, jak również ekspertów. Weszli do niej m.in Barbara Labuda, Beata Chmiel, Danuta Kuroń, Jacek Wiśniewski czy Robert Hojda.
Rada Konsultacyjna wymieniła 13 obszarów walki, na których mają skupiać się jej działania. Chodzi m.in. o prawa kobiet, praworządność, państwo świeckie, prawa osób LGBT, kryzys w psychiatrii, działania rządu w trakcie pandemii.
Koronawirus. Polska. Apel Mateusza Morawieckiego ws. strajku kobiet. Premier o cmentarzach