PolskaStrajk kobiet. Niemieckie media: Protest bez perspektyw

Strajk kobiet. Niemieckie media: Protest bez perspektyw

Jeżeli protestujący w Polsce chcą mieć szanse powodzenia, muszą się zacząć organizować politycznie - ocenia niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung".

Strajk kobiet. Niemieckie media: Protest bez perspektyw
Strajk kobiet. Niemieckie media: Protest bez perspektyw
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz
Violetta Baran

"Polska przeżywa największe i najwytrwalsze protesty od dziesięcioleci”, w których dawno już nie chodzi "tylko o prawo do aborcji, ale o powrót do państwa prawa i prawdziwej demokracji” - pisze "Sueddeutsche Zeitung” w komentarzu "Protest bez perspektyw” i zastanawia się, czy opór ten ma szanse powodzenia?

Pytanie raczej retoryczne, bo autor komentarza Florian Hassel uważa, że "nie, w każdym razie nie na krótką metę”. Jego zdaniem obóz rządowy pod kierownictwem Jarosława Kaczyńskiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro coraz bardziej się radykalizował, a nic nie wskazuje na to, by Kaczyński zamierzał się wycofać. Wręcz przeciwnie, jego wystąpienia i działania wskazują raczej na rosnącą konfrontację.

"Wprawdzie PiS zaprzepaszcza właśnie poparcie milionów Polaków, ale obecne oburzenie musiałoby być początkiem prawdziwej, społecznej rewolucji, podobnie jak wcześniej w również ultrakatolickiej Irlandii. A nic na to nie wskazuje” - konstatuje Hassel.

Ponadto, jak zauważa komentator SZ, następne wybory do Sejmu są za trzy lata. "Protestujący teraz młodzi Polacy, z których wielu odmawiało dotąd udziału w wyborach, musieliby zacząć organizować się politycznie i potem głosować. Droga ta jest znacznie bardziej uciążliwa, niż barwne, choć, wobec grożących represji, także odważne protesty” - czytamy.

Strajk kobiet. "Ostatnie ostrzeżenie dla drogich katolików”

Do zmiany rządu, czy, jak mówi liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (OSK) Marta Lempart, jego "obalenia”, nawiązuje też warszawski korespondent "Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) Gerhard Gnauck w portrecie Lempart.

41-letnia Lempart, "twarz OSK”, pochodząca ze znanego ze swojego aktywnego społeczeństwa obywatelskiego Wrocławia, nie zdołała się dotąd przebić politycznie - stwierdza FAZ. Przypomina, że "wyraźnie” przegrała i w wyborach samorządowych, i do Parlamentu Europejskiego. Do 2010 r. pracowała w ministerstwie pracy, potem prowadziła małą firmę deweloperską. W ubiegłym roku przyznała publicznie, że jest lesbijką. Gnauck zauważa, że charakterystyczny dla niej wulgarny język, świadomie przejęli teraz protestujący, głównie młodzi ludzie.

Równie charakterystyczne są dla niej kontrowersyjne tematy, na których rzecz angażuje się za rządów Prawa i Sprawiedliwości: prawa osób LGBT czy skandale pedofilskie w Kościele katolickim. Lempart, dla której opozycja parlamentarna, to "tylko parlamentarzyści”, stawia wzorem białoruskim, na opozycyjną radę konsultacyjną Strajku Kobiet. Jej celem jest zintensyfikowanie protestów w tygodniowym rytmie. "Pozostaje odczekać, w jakim stopniu odniesie sukces” - pisze FAZ. Jak dodaje Gerhard Gnauck: "z pewnością jej ruch przyczyni się do dalszej polaryzacji społeczeństwa”. "To, że teraz 'po raz ostatni' ostrzegła 'drogich katolików', czyli prawie 90 procent społeczeństwa i wezwała do buntu przeciwko 'obrzydliwym biskupom', zmobilizowało już antagonistów, łącznie z ekstremalną prawicą” - zauważa dziennikarz FAZ.

Dalsze plany polityczne liderki OSK są nieznane - konkluduje Gnauck, wskazując, że wywiad (w którym została o nie zapytana) przerwała, a pytana w innym o przyszłe metody walki, skwitowała: "Tego nie zdradzimy”.

Przeczytaj także:

Źródło artykułu:Deutsche Welle
strajk kobietprotest kobietniemcy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (402)