ŚwiatStrajk francuskiej dyplomacji

Strajk francuskiej dyplomacji

Od Tokio po Waszyngton, francuscy
dyplomaci i personel konsularny na pięciu kontynentach przystąpili
do strajku przeciwko ograniczeniom budżetowym w ich
resorcie. Strajk sparaliżował działalność francuskich placówek za
granicą, a także Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Paryżu.

01.12.2003 | aktual.: 01.12.2003 21:39

Minister spraw zagranicznych Francji Dominique de Villepin powiedział, że w strajku wzięła udział połowa personelu zagranicznego i co trzeci zatrudniony w centrali resortu.

Związkowcy mówią, że odnieśli sukces, bo strajkowało 126 ze wszystkich 154 ambasad, a w każdej z placówek średnio 94% personelu. Wszyscy - od szefa misji po personel pomocniczy - strajkowali m.in. w Montevideo, Atenach, Addis Abebie, Dakarze, Zurychu i mieście Ho Szi Min.

Agencja France Presse podkreśla, że strajk nastąpił w chwili dużej aktywności francuskiej dyplomacji na scenie międzynarodowej, zarówno w kwestii Iraku, jak i reformy Unii Europejskiej w przededniu rozszerzenia.

Francja utrzymuje 154 ambasady i 9293 osoby o statusie dyplomatycznym (w tym 3900 w Paryżu i 5300 za granicą), co oznacza drugi największy w świecie taki aparat - po amerykańskim. Bardzo rozbudowana jest także sieć placówek kulturalnych, w skład których wchodzą ośrodki Alliance Francaise.

Według funkcjonariuszy związkowych, strajk "nie ma precedensu". "Ministerstwo jest bez pieniędzy. Połowa wind w gmachu przy Quai d'Orsay w Paryżu nie działa. W październiku przez trzy dni nie było papieru. Za granicą francuscy urzędnicy muszą pracować po 14 godzin dziennie" - skarżą się związkowcy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)