Straciły nasze dzieci i gminy. Naukowiec z SGGW opisuje skutki lex Szyszko

"Zmarnowaliśmy mnóstwo drzew liściastych, które pożądane są zwłaszcza w przemyśle meblarskim, ale odpowiednio ścięte na deski, a nie szybko i byle jak. Straciły więc nie tylko samorządy, ale też przemysł i w efekcie budżet państwa" - mówi dr hab. Zbigniew Karaczun ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

Poseł PO Sławomir Nitras z workiem trocin, który wręczył politykom PiS w Sejmie
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kamiński
Magdalena Nałęcz-Marczyk

"Często pilarze przyjeżdżali rano, wycinali, rozdrabniali drewno na pulpę, po czym na działce siali trawnik. Po drzewach nie zostawał ślad. Nie zwracali uwagi na obowiązujący okres lęgowy, zrzucali ptaki i cięli. Interweniowała straż miejska – nie pomagało, bo gniazd już nie było" - opisuje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" sytuację panującą po zmianie prawa dotyczącego wycinki drzew dr hab. Zbigniew Karaczun, specjalista od zarządzania w ochronie środowiska ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

Naukowiec przez okres obowiązywania nowego prawa - jak twierdzi "radykalnie złego" - obserwował trzy gminy pod Warszawą: Nadarzyn, Milanówek i Grodzisk Mazowiecki. "Do ostatniej chwili drzewa były wycinane. Przez cały okres obowiązywania ustawy w całym kraju paść mogło nawet 3 mln drzew" - mówi.

Pozbywano się głównie drzew liściastych. "Wielu ich nienawidzi, bo jesienią trzeba grabić liście. Teraz na polskiej wsi zamiast prawdziwego polskiego krajobrazu mamy 'cmentarzyki' z tujami i przystrzyżonymi trawnikami" - mówi dr. Karaczun.

Najpierw edukacja, potem ustawa

Zdaniem naukowca "Ministerstwo Środowiska we współpracy z samorządami powinno przed tak drastyczną zmianą przepisów przeprowadzić dwuletnią kampanię edukacyjną, by Polacy poznali wartość miejskiego drzewa, a także komercyjną wartość działki porośniętej starodrzewem".

Głównym poszkodowanym - oprócz naszych dzieci, które odczują brak drzew - będą gminy. "(...) Bo z tytułu opłat za wycinkę deweloperzy im nie zapłacą. Mówimy o blisko miliardzie złotych. W skali Warszawy to 15-20 mln zł rocznie. Mogliśmy je wydać na pielęgnację zieleni" - twierdzi dr. Karaczun.

Źródło: Wyborcza.pl

Wybrane dla Ciebie
Tusk uderzył w Nawrockiego. Doczekał się odpowiedzi. "Do dzieła"
Tusk uderzył w Nawrockiego. Doczekał się odpowiedzi. "Do dzieła"
Poznań: Obywatel Mołdawii chodził po mieście z ostrym narzędziem. Niszczył samochody
Poznań: Obywatel Mołdawii chodził po mieście z ostrym narzędziem. Niszczył samochody
Rosjanie uderzyli w obwodzie charkowskim. Ostrzelali 10 miejscowości
Rosjanie uderzyli w obwodzie charkowskim. Ostrzelali 10 miejscowości
"Bestialstwo". Ktoś wkradł się na pasiekę. Ogromne straty
"Bestialstwo". Ktoś wkradł się na pasiekę. Ogromne straty
Kijów odpowiada na słowa Trumpa. "Zełenski czyta wszystkie dokumenty”
Kijów odpowiada na słowa Trumpa. "Zełenski czyta wszystkie dokumenty”
Relokacja migrantów. Jest decyzja ws. Polski
Relokacja migrantów. Jest decyzja ws. Polski
Rekordowy majątek posłanki Polska 2050. Kamienica i duże oszczędności
Rekordowy majątek posłanki Polska 2050. Kamienica i duże oszczędności
Najnowszy sondaż. KO przed PiS, pięć ugrupowań w Sejmie
Najnowszy sondaż. KO przed PiS, pięć ugrupowań w Sejmie
Gorąco na linii Tajlandia-Kambodża. "Nie będzie żadnych negocjacji"
Gorąco na linii Tajlandia-Kambodża. "Nie będzie żadnych negocjacji"
Kara śmierci w Iranie. Te dane przerażają
Kara śmierci w Iranie. Te dane przerażają
Tragiczny wypadek na Mazowszu. Rowerzysta zginął pod kołami
Tragiczny wypadek na Mazowszu. Rowerzysta zginął pod kołami
Costa ostro: groźby USA niedopuszczalne
Costa ostro: groźby USA niedopuszczalne