Strach przed wojną Putina. Apel byłych oficerów z Rosji
Protest przeciw wojnie na Ukrainie wystosowali do Władimira byli rosyjscy wojskowi z nieformalnego Ogólnorosyjskiego Zgromadzenia Oficerów. Ich zdaniem konflikt zbrojny zagroziłby dalszemu istnieniu Rosji.
Grupa rosyjskich wojskowych rezerwy i w stanie spoczynku zaapelowali w liście do Władimira Putina o odstąpienie od planów wojny na Ukrainie.
"Inwazja na terytorium Ukrainy postawiłaby pod znakiem zapytania dalsze istnienie Rosji jako państwa. Mieszkańcy Rosji i Ukrainy na zawsze staliby się śmiertelnymi wrogami" - uważają autorzy listu.
Członkowie Ogólnorosyjskiego Zgromadzenia Oficerów oskarżyli także władze Rosji, w tym Putina, o prowokowanie wojny. W apelu zauważono również, że wojna z Ukrainą może zostać wykorzystana tylko do utrzymania władzy Putina.
Zobacz też: Awdijiwka w obwodzie donieckim. Dramatyczne zdjęcia zniszczeń po starciach wojennych
Pod apelem podpisał się generał w stanie spoczynku Leonid Iwaszow, znany z poglądów nacjonalistycznych.
W latach 1996-2001 Iwaszow kierował Głównym Zarządem Międzynarodowej Współpracy Wojskowej Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Wcześniej systematycznie krytykował Zachód i opowiadał się przeciwko rozszerzeniu NATO na wschód.
Strach przed planem Putina. Były generał o NATO
Zdaniem generała istnieją obecnie zagrożenia z zewnątrz dla Rosji, ale nie są one krytyczne.
"Ogółem utrzymuje się stabilność strategiczna, broń jądrowa znajduje się pod należytą kontrolą, grupy sił NATO nie są wzmacniane i nie przejawiają groźnej aktywności" - oświadczył Iwaszow.
Kierowane przez niego zgromadzenie zrzesza wojskowych rezerwy i w stanie spoczynku, jak i ludzi po służbie w strukturach siłowych, będących zwolennikami konserwatywnych poglądów - wyjaśnia PAP.
Przeczytaj też:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski