"Stefy wolne od LGBT". Pan Kazimierz napisał list do wójta. Odpowiedź bardzo go zawiodła
Pan Kazimierz mieszka w Niedrzwicy Dużej. W gminie, która została ogłoszona "strefą wolną od LGBT". Napisał list do wójta z prośbą o anulowanie stanowiska rady gminy, bo czuje się zdehumanizowany. Wójt odpisał: "intencją nie było naruszenie pana godności". Pan Kazimierz nie poddaje się. - Nawet jak to bedzie za 10 lat, to doprowadzę do uchylenia tej uchwały - mówi w rozmowie z WP.
30.01.2020 | aktual.: 30.01.2020 17:38
W maju ubiegłego roku Rada Gminy Niedrzwica Duża przyjęła "Stanowisko ws. powstrzymania ideologii gender i LGBT".
"Rada Gminy Niedrzwica Duża wyraża sprzeciw wobec pojawiających się w sferze publicznej działań zorientowanych na promowanie ideologii ruchów 'LGBT', której cele naruszają podstawowe prawa i wolności, gwarantowane w aktach prawa międzynarodowego, kwestionują wartości chronione w polskiej Konstytucji, a także ingerują w autonomię wspólnot religijnych" - czytamy w przyjętym stanowisku.
Dlatego, jak piszą, "mając na względzie dobro człowieka i rodziny" radni deklarują "ochronę przed rozprzestrzeniającą się ideologią sprzeczną z chrześcijańskimi wartościami", nie godzą się na wprowadzenie wychowania seksualnego do szkół, a także nie pozwolą na "wywieranie administracyjnej presji na rzecz stosowania
poprawności politycznej (słusznie zwanej 'homopropagandą’) w wybranych zawodach".
To stanowisko poparło dwunastu radnych. Trzy osoby wstrzymały się od głosu.
CZYTAJ TEŻ: Kilkadziesiąt gmin w Polsce ogłosiło "strefy wolne od LGBT". "Bo Polska może stać się krajem nienormalnym"
LGBT. Kazimierz Strzelec oczekiwał spotkania. Nie doczekał się
23 grudnia 59-letni Kazimierz Strzelec wysłał list do urzędu gminy w sprawie stanowiska rady. - Wierzę w demokrację. Może jestem naiwny - mówi WP Kazimierz Strzelec.
W liście do wójta napisał: "Nigdy nie byłem karany, pracuję, płacę podatki, działam społecznie, a pomimo tego radni tutejszej gminy podejmują uchwały i stanowiska, że jestem złem i nie mam prawa żyć i mieszkać na terenie tutejszej gminy tylko dlatego, że jestem gejem". I dodał, że wie, że powiedzą mu: "walczymy tylko z ideologią".
"Tylko czym według was jest ta ideologia? Czy przyjmując to stanowisko spotkaliście się choć z jedną osobą nieheterenormatywną (...) by poznać nasze stanowisko? Czy potraficie, choć wytłumaczyć czym jest ten skrót LGBT+?" - pyta pan Kazimierz. I dodaje: "nie ma czegoś takiego jak "ideologia LGBT" czy "promowanie homoseksaulizmu", bo orientacji seksualnej nie można promować, ani ideologizować. To, że jesteśmy homoseksualni, jest niezależne od nas, takimi się już rodzimy".
"Nie jesteśmy żadną ideologią, jesteśmy ludźmi, obywatelami tego kraju. Jesteśmy starzy i młodzi. (...) Cały czas nas spotykacie, leczymy Was, naprawiamy Wam auta, obsługujemy Was w sklepach i kinach, dbamy o wasze bezpieczeństwo. (...) Żyjemy w tym kraju i mamy takie same obowiązki, jak wy, więc i chcemy mieć takie same prawa" - napisał pan Kazimierz. Stwierdził, że stanowisko dehumanizuje osoby nieheteronormatywne.
W rozmowie z WP mówi jeszcze: - Uwiera mnie to stanowisko. Miałem nadzieję, że coś się wydarzy w tej sprawie, kiedy zwrócę na to uwagę. Nie liczyłem, że ktoś uchyli to stanowisko, ale liczyłem, że chociaż ktoś się ze mną spotka, porozmawia. Mógłbym usiąść, podyskutować na argumenty. Tak się niestety nie stało.
Odpowiedź wójta
Ryszard Golec, wójt Gminy Niedrzwica Duża, po miesiącu odpisał panu Kazimierzowi: "intencją ww. stanowiska nie było naruszenie pana godności osobistej jako mieszkańca Naszej Gminy".
Dalej czytamy: "Treść tego stanowiska w żaden sposób nie ogranicza Pana udziału w życiu społecznym lub gospodarczym Gminy Niedrzwica Duża jak również nie wpływa na swobodę w określaniu i kształtowaniu Pańskiej sytuacji osobistej. Jest Pan traktowany na równi z każdym mieszkańcem naszej Gminy oraz nie są ograniczane Pana prawa na żadne z wyżej wymienionych płaszczyzn".
- Odpowiedź pana wójta, że to mnie nie dyskryminuje, zawiodła mnie. Jest też trochę śmieszna. Ja nie mówię, że państwo radni będą nagle budować getta i nas zamkną. Ale jak ja się w tej chwili nie przeciwstawię, to zaraz może pojawi się kolejne stanowisko lub uchwała. To pójdzie lawinowo. Zabronią pracować nam w tej gminie? Korzystać z miejsc publicznych? - pyta pan Kazimierz.
Próbowaliśmy skontaktować się z wójtem Gminy Niedrzwica Duża od środy. Nie udało nam się z nim porozmawiać.
Podkreślmy, że sprawa "stref wolnych od LGBT" odżyła po akcji aktywisty Barta Staszewskiego. Pod tablicami z nazwami miejscowości powiesił tabliczki "strefa wolna od LGBT" i sfotografował przy nich mieszkańców.
CZYTAJ TEŻ: Stalkera nic nie powstrzyma. Nawet z aresztu napastuje swoją ofiarę. Dzwoni i wysyła listy
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl