ŚwiatStaruszka wyznała po 65 latach: zabiłam go

Staruszka wyznała po 65 latach: zabiłam go

96-letnia kobieta, mieszkająca w zachodniej Holandii, przyznała się do zamordowania w 1946 roku mężczyzny podejrzanego o współpracę z Niemcami w czasie wojny. Policja nigdy nie wpadła na trop sprawcy, choć przypuszczała, iż inżyniera zlikwidowali członkowie ruchu oporu. Kobietę gryzło sumienie, ale przyznała się dopiero, kiedy było wiadomo, że nic jej nie grozi ze względu na przedawnienie czynu.

09.06.2011 | aktual.: 09.06.2011 12:58

Do zabójstwa doszło 1 marca 1946 roku w zachodniej Holandii w miejscowości Lejda. Po 65-latach kobieta napisała list do burmistrza tego miasta, w którym przyznała, że w 1946 roku zamordowała inżyniera architekta Felixa Guljé w drzwiach jego domu. - Ta kobieta, to znana osoba z ruchu oporu. Nazywa się Atie Visser. Ma teraz prawie 97 lat. W konspiracji działała pod pseudonimem Karin i była członkiem grupy komandosów - powiedział na konferencji prasowej burmistrz Lejdy, Henri Lenferink.

Gupa była przekonana, iż biuro architektoniczne Felixa Guljé współpracowało z niemieckim okupantem, a on sam nigdy za to nie odpowiedział. Dlatego postanowiła go zlikwidować. Tymczasem mężczyzna był niewinny. Okazało się, że w swoim domu w Lejdzie nie tylko ukrywał żydowską rodzinę, ale dawał też pieniądze innej rodzinie, która również ukrywała Żydów.

Burmistrz rozmawiał ze staruszką, która przyznała, że gdyby znała te fakty, nigdy by tego morderstwa nie popełniła. Burmistrz dodał, że teraz, mimo że czyn kobiety uległ przedawnieniu, przesłał jej list do prokuratury, bo - jak podkreślił - takie wyznanie ma znaczenie historyczne.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)