Staruszka wypadła z noszy do Morza Północnego - film
73-letnia brytyjska turystka wpadła do Morza Północnego, gdy była transportowana ze statku wycieczkowego na norweską jednostkę ratunkową - informuje "The Guardian". Woda miała wówczas -3 stopnie.
Janet Richardson wraz z 78-letnim mężem popłynęli w rejs statkiem "Ocean Princess". Wyruszyli z portu Hull i dotarli do głównego celu wyprawy - norweskich fiordów. Kiedy pani Richardson źle się poczuła, kapitan statku postanowił wezwać statek ratunkowy, by jak najszybciej kobietę przetransportować do norweskiego szpitala.
Gdy już była przenoszona na noszach na jednostkę ratunkową, obie jednostki zachwiały się na fali i starsza pani wpadła do lodowatej wody. Zanim została wyciągnięta, spędziła w niej aż 8 minut.
Jeden z pasażerów "Ocean Princess" powiedział, że statki oddaliły się od siebie o kilka metrów.
Potem szybko już trafiła do szpitala w Bodo. Kobiecie nic na szczęście się nie stało - straciła sporo sił, ale cały czas była przytomna. - To było dla niej straszne doświadczenie. Także dla jej męża i pozostałych pasażerów - powiedziała Shirley Bottelfsen, opiekujące się pechową kobietą.