Starcia w Halabdży w rocznicę ataku gazowego na miasto
Demonstranci kurdyjscy
podpalili i zniszczyli w Halabdży w północnym Iraku
muzeum pamięci ofiar ataku gazowego na to miasto w roku 1988 i
szturmowali miejscowe urzędy, aby zaprotestować przeciwko korupcji
lokalnych władz. Zginęła jedna osoba, a osiem zostało rannych.
16.03.2006 18:20
Do zajść doszło podczas obchodów rocznicy nalotu gazowego na Halabdżę, przeprowadzonego przez wojska Saddama Husajna, które 18 lat temu tłumiły wystąpienia Kurdów przeciwko jego dyktatorskim rządom. W Halabdży i okolicznych wsiach zginęło wtedy ok. 5000 osób, w tym wiele kobiet i dzieci.
Według świadków demonstranci wznosili okrzyki, zagłuszając okolicznościowe przemówienia miejscowych notabli kurdyjskich, a potem wtargnęli do budynku muzeum. Według jednej z relacji zabrali stamtąd setki zdjęć swoich bliskich - ofiar ataku sprzed 18 lat, po czym wywołali tam pożar. Według innej zniszczyli gabloty ze zdjęciami, a także pozostałe, pokazujące skutki masakry w Halabdży, i uszkodzili kamienną płytę z nazwiskami 5000 ofiar.
Policjanci zaczęli strzelać w powietrze, gdy z tłumu posypały się kamienie na oficjeli przemawiających przy muzeum. Zaraz po zamieszkach kurdyjskie siły bezpieczeństwa odcięły miasto od reszty kraju i odebrały części dziennikarzy taśmy wideo. Mieszkańcy Halabdży skarżą się, że władze nie odnawiają domów i nie potrafią zapewnić ludności wody pitnej i prądu. Mówią, że muzeum było jedynym budynkiem postawionym w Halabdży w ciągu minionych 10 lat.
Ten pomnik stał się symbolem nędzy - powiedział jeden z demonstrantów rzucających kamieniami. Dodał, że miejscowy rząd kurdyjski nadużywa pamięci ataku na Halabdżę dla własnych celów. Prawie 2000 demonstrantów przemaszerowało przez miasto, krzycząc "Precz z rządem!".
Zajścia mogą być kłopotliwe dla przywódców kurdyjskich, którym dotychczas udawało się utrzymywać spokój w irackim Kurdystanie, autonomicznym regionie obejmującym trzy prowincje na północy kraju. Prowincje te jeszcze przed upadkiem Saddama korzystały - od 1991 r. - z osłony lotnictwa amerykańskiego, nie ucierpiały też podczas inwazji w roku 2003.
W Bagdadzie rocznicę masakry w Halabdży uczczono chwilą milczenia podczas inauguracyjnej sesji parlamentu irackiego. Atak na to miasto jest jednym z najwyrazistszych symboli cierpień Kurdów podczas trzydziestoletnich dyktatorskich rządów Saddama.
Politycy kurdyjscy często przywoływali atak na Halabdżę, aby zjednoczyć swoją społeczność, stanowiącą prawie 20% ludności Iraku. Prześladowani za Saddama, po jego upadku wiosną 2003 r. Kurdowie stali się partnerem szyitów w tymczasowych władzach Iraku.