Starcia policji z demonstrantami na ulicach Madrytu
Tysiące ludzi protestowały w nocy z czwartku na piątek w Madrycie i Barcelonie domagając się dymisji premiera Hiszpanii Mariano Rajoya. W stolicy pokojowy protest po północy zakłóciły starcia z policją. Co najmniej kilka osób odniosło obrażenia, byli zatrzymani.
Demonstranci w centrum Madrytu zablokowali kilka ulic sąsiadujących z siedzibą rządzącej Partii Ludowej (PP). Wzywali Rajoya do ustąpienia ze stanowiska z powodu ujawnionego niedawno skandalu z finansowaniem jego ugrupowania politycznego.
Associated Press podała, że tuż po północy demonstranci wdali się w walkę z uzbrojonymi w pałki policjantami. Reporter agencji widział zakrwawionego uczestnika protestu, ranionego prawdopodobnie kamieniem funkcjonariusza i co najmniej dwie osoby zatrzymane przez władze.
W niedzielę madryckie media opublikowały sms-y, jakie wymieniali od maja 2011 do marca 2013 roku Rajoy i zatrzymany obecnie były skarbnik jego partii Luis Barcenas - bohater największej hiszpańskiej afery finansowej ostatnich lat. Niektóre sms-y sugerują, że obaj utrzymywali ze sobą serdeczne stosunki, a dzisiejszy szef rządu stara się pomóc mu w trudnej sytuacji życiowej.
Śledztwo prowadzone od wielu miesięcy przez hiszpańską prokuraturę ujawniło, że były skarbnik kierownictwa PP zgromadził w czasie 9 lat sprawowania funkcji partyjnych 47 mln euro na tajnym koncie w szwajcarskim banku. Po wybuchu afery Rajoy zdecydowanie zaprzeczał oskarżeniom byłego skarbnika, który twierdził, że wypłacał jemu i innym członkom kierownictwa PP sumy z nielegalnego funduszu.
Manifestacje zorganizowano po tym, jak hiszpańska opozycja wezwała Rajoya do wytłumaczenia się z podejrzeń przed parlamentem. W poniedziałek premier oświadczył, że nie ustąpi. Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE) żąda jednak natychmiastowej dymisji szefa rządu i zastąpienia go przez innego lidera PP. Również niektórzy członkowie Partii Ludowej mówią, że nadszedł czas, by Rajoy odszedł.