Staniszkis: PO zawiązała koalicję z RAŚ
Już Gombrowicz skarżył się na polskie mity. Ale dodawał, że Polska go boli właśnie dlatego, że czuje się od niej nieodłączony. RAŚ z różnych powodów (gorycz, interes) taki jednoznaczny związek z Polską kwestionuje. Szkoda więc, że partia premiera Tuska zawiązała na Śląsku koalicję z RAŚ. A przewodniczący klubu PO, poseł Tomczykiewicz stwierdził podobno, że od tego ruchu dzielą Platformę środki, ale nie - cele - pisze Jadwiga Staniszkis w Wirtualnej Polsce.
06.04.2011 | aktual.: 06.04.2011 17:27
Dziś, gdy - przy okazji Ruchu Autonomii Śląska - dyskutujemy czy kulturalna i historyczna swoistość regionu wystarcza by nazwać jego mieszkańców odrębnym narodem, warto się zastanowić nad mechanizmami społecznej przemiany.
Moje pokolenie pamięta nagłą przemianę w sierpniu 80 r. gdy ryzyko w imię wartości (solidarność ze słabszymi) najpierw odbudowało w poszczególnych jednostkach poczucie, że - mimo komunistycznej demoralizacji - jest się jednak podmiotem moralnym. A potem wokół tego odbudowała się wspólnota, wyzwalając niesamowitą, pozytywną energię.
Młode pokolenie wielokrotnie uczestniczyło w sytuacjach, na koncertach czy meczach, gdy rytm i wspólne doświadczane emocje tworzyły wartość dodaną i przekształcały agregat jednostek w tłum. Grupy kibicowskie stanowiły tylko katalizator. Czasem - groźny, zawsze - kompresujący dystanse i różnice statusowe i dający na moment odczucie jedności i siły. Wyłanianie się narodu jest procesem dłuższym i bardziej wielotorowym.
W rozlewającym się na północ i zachód, schyłkowym już, imperium rzymskim obywatelstwo nadawano w zamian za pełnienie urzędu. Podstawą była akceptacja prawa i - lojalność. Ów mechanizm tworzenia narodu wokół państwa do dziś przetrwał w Francji (dawna prowincja Galii).
W USA stworzono naród nie tyle wokół państwa jako organizacji, ale - wokół określonej zasady politycznej: kontraktu wolnych jednostek. Idea obywatela jako osoby zdolnej - ze względu na walory moralne - do zawarcia takiego kontraktu do dziś stanowi tam wyznacznik osobistej godności i źródło dumy.
W krajach islamu wspólnotę tworzono wokół normatywnego korpusu religii. Tam gdzie świadomie wprowadzono reguły nakazujące respektowanie różnych jej wykładni powstał naród (Maroko, Egipt). Tam gdzie nie stworzono takiego bezpiecznika, do dziś trwają walki między grupami reprezentującymi odmienne wykładnie islamu traktowanego jako źródło prawa.
W Polsce naród nie uformował się wokół prawa i państwa, ale często - przeciw nim. Przez wspólne stawianie oporu, stopniowo przekraczające różnice stanowe i odmienności terytorialne. Wieloetniczna i wieloreligijna wspólnota (włączając Żydów, Ormian, Tatarów) ścierała się z wizją jednorodnego narodu opartego na modelu Polaka - katolika. RAŚ (ze swoim liderem Jerzym Gorzelikiem) wydaje się nawiązywać do utylitarnej koncepcji wspólnoty. Jesteśmy tutejsi. Ani Polacy ani Niemcy. Szukamy formuły która lepiej zadba o nasze interesy.
Nic więc dziwnego, że Gorzelik mówi: "Nie rozumiem dlaczego dzieci śląskie mają czytać Sienkiewicza, czy uczyć się o romantyzmie i polskich uniesieniach. Ta kultura jest nam kompletnie obca". Albo (choć dziwnie to brzmi w ustach wicemarszałka województwa odpowiedzialnego za kulturę): "Jestem Ślązakiem, nie jestem Polakiem i nie czuję się zobowiązany do lojalności wobec tego państwa". (Oba cytaty za tekstem Cz. Sobierajskiego z 4.IV br. stanowiącym projekt listu do mieszkańców woj. Śląskiego).
Gombrowicz też skarżył się na polskie mity. Ale dodawał, że Polska go boli właśnie dlatego, że czuje się od niej nieodłączony. RAŚ z różnych powodów (gorycz, interes) taki jednoznaczny związek z Polską kwestionuje. Wciąż jednak obowiązuje Konstytucja z ustrojem unitarnego (a nie np. - federalnego) państwa. Szkoda więc, że partia premiera Tuska zawiązała na Śląsku koalicję z RAŚ. A przewodniczący klubu PO, poseł Tomczykiewicz stwierdził podobno, że od tego ruchu dzielą Platformę środki, ale nie - cele.
Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski