PolitykaStanisław Zagrodzki wspierał Antoniego Macierewicza, teraz krytykuje śledztwo smoleńskie

Stanisław Zagrodzki wspierał Antoniego Macierewicza, teraz krytykuje śledztwo smoleńskie

Stanisław Zagrodzki (kuzyn jednej z ofiar) najpierw był mówcą podczas posiedzeń zespołu Antoniego Macierewicza i prelegentem konferencji smoleńskiej, a teraz atakuje Prokuraturę Krajową za sposób prowadzenia śledztwa ws. katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. Zarzuca śledczym, że mogli doprowadzić do utraty dowodów. - Prokuratura nie będzie się odnosić do takich twierdzeń - mówi WP rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.

Stanisław Zagrodzki wspierał Antoniego Macierewicza, teraz krytykuje śledztwo smoleńskie
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

Inna osoba z kręgu śledztwa mówi WP, że zwłaszcza pan Zagrodzki może być dla prokuratorów kłopotliwy, bo ma bardzo trudny charakter i zachowuje się niezwykle emocjonalnie, a jego działania prowokują ludzi do zasypywania prokuratury swoimi przemyśleniami nt Smoleńska.

Zagrodzki nie przebiera w słowach. - Tego nie da się skomentować inaczej jak "niech ich szlag trafi z taką dobrą zmianą". Kompletny chaos decyzyjny i informacyjny w sprawie postępowania smoleńskiego. Zero złudzeń co do intencji - pisze na FB Zagrodzki, sugerując, prokuratura pod wodzą Zbigniewa Ziobry wcale nie dąży do wyjaśnienia przyczyn katastrofy.

Zagrodzki stawia bowiem zarzut prokuratorom i biegłym, że w trakcie badań po jednej z ekshumacji mogło dojść do utraty dowodów. Prokuratura Krajowa jest przekonana o profesjonalizmie działań biegłych - o tym zapewniał w listopadzie prok. Marek Pasionek (szef zespołu Śledczego nr 1) przed rozpoczęciem ekshumacji ciał ofiar katastrofy. Jedna z osób z kręgu śledztwa mówi WP, że po to wśród biegłych znaleźli się eksperci także spoza Polski, aby zbić zarzuty o intencjonalne prowadzenie śledztwa.

O co chodzi z krytyką ze strony członka rodzin smoleńskich? Stanisław Zagrodzki jest jedną z najbardziej aktywnych spośród tych krewnych. Regularnie bywał na posiedzeniach zespołu parlamentarnego ds. katastrofy pod wodzą Antoniego Macierewicza (PiS). Na posiedzeniach i konferencjach prasowych występował obok polityka PiS. Prywatnie - jak zapewniał - zlecał badanie rzeczy zmarłej kuzynki. W wówczas alternatywne badanie przyczyn katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. był zatem bardzo zaangażowany. Był uczestnikiem konferencji smoleńskich - jako prelegent na drugiej spośród nich wywołał skandal, bo w prezentacji posłużył się drastycznymi zdjęciami ciał ofiar. Teraz śledzi postępowanie prokuratury w śledztwie smoleńskim.

- Mam do niego zaufanie - mówi jedna z osób z rodzin smoleńskich. Ale jeszcze w czasie działalności zespołu Macierewicza jego bardzo emocjonalne zachowania zaczęły - także dla bardziej stonowanych członków rodzin smoleńskich - stanowić kłopot. Niemniej Zagrodzki bywał gościem nie tylko na posiedzeniach zespołu, ale i w mediach, gdzie występował też po części jako ekspert.

Zagrodzki - jak twierdzi teraz - dowiedział się, że otrzymał informację o przebiegu badań po ekshumacji trumny z ciałem Piotra Nurowskiego. W ich czasie 28 grudnia 2016 r. znaleziono - relacjonuje Zagrodzki - ujawniono worek z ubraniami ofiary, który decyzją prokuratora miał zostać otwarty w wolnej przestrzeni sali sekcyjnej, co jego zdaniem "mogło doprowadzić do utraty istotnego dla postępowania materiału dowodowego znajdującego się w fazie gazowej". Zagrodzki utrzymuje też, że zabezpieczenie fragmentów samej koszuli z pominięciem innych składowych ubrania skierowanych do utylizacji też mogło doprowadzić do utraty dowodów. Według niego to "'niefrasobliwe' postępowanie śledczych".

Tekst szybko podchwycił serwis wPolityce.pl, który donosił: - "Prokuratura lekceważy dowody ws. Smoleńska? Niepokojące informacje o przebiegu badań po ekshumacjach". Ze strony dziennikarza "w Sieci" Marka Pyzy, który od początku (najpierw w "Wiadomościach" TVP) zajmuje się katastrofą smoleńską padł zarzut pod adresem Zespołu Śledczego nr 1 w PK: - "Czym ten zespół może się pochwalić? Co wiemy nowego? Odpowiedzi na te pytania nie są wygodne dla prokuratury".

Stanisław Zagrodzi postuluje teraz, że w następnych takich przypadkach należy doprowadzić do "bezwzględnego zakazu otwierania tego typu znalezisk w warunkach uniemożliwiających zabezpieczenia materiału gazowego". Kontaktował się - jak utrzymuje - z prokuratorem Markiem Kuczyńskim, ale "nie wyczuł zrozumienia wagi tematu". PK nie udziela informacji o ty, czy rzeczywiście taki kontakt miał miejsce. Powód - jak słyszymy od osoby, która miała okazję poznać Zagrodzkiego - jest taki, że śledczy nie chcą uwiarygadniać osoby, której blisko do Macierewicza.

Wcześniej Zagrodzki miewał pretensje do PK, ale w innych sprawach - np. informowania rodzin o stanie śledztwa. Z kolei do PiS miał pretensje o skład Komitetu Budowy Dwóch Pomników śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Tragedii Smoleńskiej w 2010 r. A także o to, że część rodzin smoleńskich została pozbawiona pełnomocnika - mec. Piotra Pszczółkowskiego, który został z namaszczenia PiS wybrany na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. A także o to, że rodziny nie mogą ustanowić przy badaniach ciał swojego specjalistę z zakresu medycyny sądowej.

Prokuratura nie chce komentować doniesień Zagrodzkiego. Nieoficjalnie od osoby z kręgu śledztwa słyszymy, że taka polityka jest zrozumiała, bo do Prokuratury Krajowej wpływa masa korespondencji od ludzi, którzy są śledztwem zainteresowani, zgłaszają wnioski i rady. - Gdyby prokuratorzy mieli odpowiadać na wszystkie takie pisma odpowiadać, to nie mieliby czasu na prowadzenie śledztwa - słyszymy.

Krytyka dobywająca się ze środowiska PiS i części rodzin smoleńskich pod adresem Zespołu Śledczego nr 1 - mówi nasz rozmówca - jest odpryskiem konfliktu Antoniego Macierewicza i Zbigniewa Ziobry. Macierewiczowi bardzo zależało, aby śledztwo smoleńskie toczyło się pod jego nadzorem, ale trafiło ono pod skrzydła ministra sprawiedliwości. O ile Ziobro jest sceptykiem, jeśli chodzi o teorie zamachowe, to Macierewicz jest ich największym propagatorem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (636)