Stanisław Karczewski: dzwoniłem, pisałem i słałem maile do Grzegorza Schetyny, nie odbierał
Dzwoniłem, pisałem smsy i maile, wysłałem pisma, zrobiłem wszystko, żeby przewodniczący Schetyna był poinformowany o spotkaniu liderów - mówił w programie "Jeden na jeden" w TVN24 marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Komentując nieobecność przedstawiciela PO podczas rozmów stwierdził, że "nieobecni nie mają racji". Jak dodał, w środę Marszałek Sejmu Marek Kuchciński będzie próbował rozpocząć obrady Sejmu na sali plenarnej.
10.01.2017 | aktual.: 10.01.2017 08:49
Polityk PiS pytany był, czy udało mu się od poniedziałku skontaktować z szefem PO Grzegorzem Schetyną. - Chciałem bardzo porozmawiać z przewodniczącym Schetyną, dzwoniłem wczoraj wieczorem kilkakrotnie, wysłałem kilka smsów, ale przewodniczący nie odbiera telefonów, może nie ma mojego numeru - mówił Karczewski. Pytany o nieobecność Schetyny na poniedziałkowym spotkaniu, którą szef PO tłumaczył m.in. tym, że późno się o nim dowiedział, marszałek Senatu podkreślał, że dzwonił do Schetyny o godz. 7.36.
Odnosząc się do kolejnego spotkania partyjnych liderów, które ma odbyć się dzisiaj, również o 14, Karczewski poinformował, że wysłał także maila oraz dwa pisma - jedno do klubu i jedno do siedziby PO. - Myślę że przewodniczący już wie, został poinformowany (o spotkaniu) - mówił polityk. - Dzwoniłem i pisałem, wysłałem maile i dołożyłem wszelkich starań, żeby pan przewodniczący był poinformowany i przede wszystkim zaproszony, bo warto i trzeba rozmawiać dla Polski i Polaków, a nie dla swojego interesu partyjnego - dodał marszałek Senatu.
Komentując pojawiające się głosy, że być może lider PO obawia się jakiejś pułapki i dlatego nie chce przyjść na spotkanie, polityk PiS zapewnił, że "absolutnie to nie jest żadna pułapka". - Przewodniczący Schetyna mógł wczoraj zobaczyć, że liderzy wszystkich pozostałych partii bardzo dobrze się czuli. Wszyscy rozmawialiśmy, mówiliśmy bardzo dużo i o wszystkich problemach - podkreślił.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński nie był zaproszony
Spytany, dlaczego w rozmowach, mających na celu rozwiązanie trwającego od 16 grudnia kryzysu parlamentarnego, nie uczestniczy marszałek Sejmu Marek Kuchciński, Karczewski wyjaśniał, iż "budżet jest w Senacie, został skierowany do Senatu, więc rozmawiamy w jaki sposób rozwiązać ten problem związany zastrzeżeniami do budżetu". Chociaż - jak dodał - sam jest przekonany, że ustawa budżetowa została uchwalona zgodnie z prawem. Dopytywany, czy marszałek Sejmu nie dostał zaproszenia na spotkanie, Karczewski odpowiedział, że nie. - Na spotkaniu nie będzie marszałka Sejmu, bo zaprosiłem liderów partii. Pan Petru mówił, że chce i ja chcę, aby na tym spotkaniu był przedstawiciel Platformy - dodał polityk PiS.
- Marszałek Kuchciński nie ma talentów mediacyjnych? - pytał prowadzący program Bogdan Rymanowski. - Pewnie ma, nie chcę tego oceniać - mówił marszałek Senatu. Dopytywany, czy Marek Kuchciński jest dobrym marszałkiem Sejmu, powiedział: - Może nie powinienem tego mówić, ale rozpocząłem wczorajsze spotkanie od oceny sytuacji. Powiedziałem, że gdybym był na miejscu marszałka Kuchcińskiego, zrobiłbym to samo - wykluczyłbym posła, który zachował się arogancko, a nie wolno się tak zachowywać. Nie wolno oceniać marszałka Kuchcińskiego w ten sposób. Nie może być tak, że sędzia, który przyznał czerwoną kartkę, jest bojkotowany przez ukaranego zawodnika i resztę zawodników - podkreślił Stanisław Karczewski.
Kompromis zagrożony? "Nieobecni nie mają racji"
Pytany, czy jeśli - mimo apeli - nikt z PO nie przyjdzie na spotkanie, kompromis pójdzie do kosza, polityk PiS odpowiedział, że kompromis "będzie zawierany z tymi, którzy przyjdą". - Nieobecni nie mają racji. Kompromis bez PO też ma sens, ale większy by był, gdyby był kompromis z udziałem Platformy - zaznaczył.
Jak zadeklarował, jutro, kiedy zaplanowane jest kolejne posiedzenie Sejmu, marszałek Marek Kuchciński "na pewno będzie chciał kontynuować w sali plenarnej". - Na pewno będzie próba rozpoczęcia obrad na sali plenarnej - mówił.
- A co pan by zrobił na jego miejscu? - dopytywał Rymanowski. - Ja również miałem pewien scenariusz, bo słyszałem że senatorowie PO także będą blokować mównicę w Senacie, więc też miałem na to pewien scenariusz. Wszystko jest możliwe, przygotowujemy się na różne sytuacje, ale chcemy, żeby posiedzenia odbywały się w sali plenarnej - podkreślił Karczewski.
Pytany, czy PO nie unika spotkania dlatego, iż obawia się, że podpisując się pod tym porozumieniem, pokaże iż protest nie miał sensu, marszałek Senatu odparł, iż "nie robimy tego w kategoriach zwycięzców i pokonanych, tylko robimy to dla Polaków". - Przez osiem lat byliśmy w pokornej opozycji, wielokrotnie prezes Kaczyński był wyrzucany z mównicy, odbierano mu głos i jakoś daliśmy sobie z tym radę. A posłowie opozycji nie mogą sobie poradzić z tym, że już nie rządzą - zaznaczył.
Spotkanie liderów partyjnych
W poniedziałek z inicjatywy marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego odbyło się spotkanie z liderami partii zasiadających w Sejmie ws. możliwości rozwiązania kryzysu parlamentarnego. W spotkaniu wzięli udział przewodniczący PiS Jarosław Kaczyński, minister sprawiedliwości i lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, szef Nowoczesnej Ryszard Petru oraz lider Kukiz'15 Paweł Kukiz. Nieobecny był przewodniczący PO, Grzegorz Schetyna.
- Żałuję, że nie ma Grzegorza Schetyny, bo pamiętam, że domagał się spotkania z Jarosławem Kaczyńskim. Z tego, co wiem, Kaczyński będzie. To jest to spotkanie, o które też prosił Schetyna - stwierdził Ryszard Petru tuż przed spotkaniem.
Karczewski mówił wcześniej, że chce rozmawiać z liderami politycznymi przede wszystkim na temat prac nad budżetem. - Jesteśmy gotowi przegłosować poprawki, tak żeby Sejm mógł debatować i mógł rozmawiać i mógł przeprowadzić debatę wokół tych propozycji Nowoczesnej, a mam nadzieję, że również i innych partii politycznych - zapewniał.
Lider PO Grzegorz Schetyna oświadczył, że nikt z PO nie pojawi się na spotkaniu u marszałka Karczewskiego. Jak podkreślił, "to nie jest kwestia, którą powinien zajmować się Senat; problem, który się zdarzył dwa tygodnie temu to jest konflikt, do którego doszło w Sejmie". -Oczekuję od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego zaangażowania się w rozwiązanie tego konfliktu, przyznania się do błędu i powrotu do Sali Plenarnej - dodał.
Na poniedziałkowym spotkaniu nie zapadły żadne wiążące decyzje. We wtorek również o 14.00 rozmowy marszałka Senatu z liderami partii mają być kontynuowane. Nie wiadomo na razie, czy ktoś z PO będzie brał w nim udział.
Protest posłów opozycji w Sejmie
Od 16 grudnia trwa w w sejmowym budynku protest posłów PO i Nowoczesnej, którzy okupują salę plenarną. Akcję rozpoczęło wykluczenie przez marszałka Sejmu parlamentarzysty PO Michała Szczerby oraz sprzeciw wobec planowanych zmian dotyczących pracy dziennikarze w Sejmie. Marszałek Marek Kuchciński postanowił wznowić obrady w Sali Kolumnowej, gdzie finalnie głosowano m.in. nad ustawami budżetową i dezubekizacyjną.
Według opozycji, obie przyjęte wtedy głosami PiS ustawy, zostały przegłosowane nielegalnie, m.in. dlatego, że nie było kworum. Niektórzy posłowie PO i Nowoczesnej mówili też, że nie zostali dopuszczeni do obrad przez Straż Marszałkowską. Nagranie z kamery pokazało jednak, że na sali byli obecni posłowie opozycji.