Ruszył w obronie kobiety. Został dotkliwie pobity
34-letni mężczyzna został zatrzymany kilka dni po tym, jak brutalnie pobił w sklepie klienta, który zwrócił mu uwagę, że jest wulgarny wobec ekspedientki. Nie doszło do tragedii, bo zaatakowanemu pomógł przypadkowy świadek, który interweniował i próbował zapanować nad napastnikiem.
Informacje o tym, gdzie aktualnie przebywa napastnik, zdobył dzielnicowy z Rembertowa. W schwytaniu podejrzanego brało udział już kilku funkcjonariuszy z Warszawy.
34-latek został zatrzymany kilka dni po tym, jak brutalnie pobił w sklepie mężczyznę, który zwrócił mu uwagę, że zachowuje się on wulgarnie i agresywnie wobec ekspedientki.
Warto podkreślić, że przed ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu uratował pokrzywdzonego przypadkowy świadek, obywatel Ukrainy, który interweniował i próbował zapanować nad napastnikiem. Zatrzymany usłyszał zarzuty uszkodzenia ciała, narażenia na utratę zdrowia i życia oraz usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokuratura zawnioskowała o zastosowanie tymczasowego aresztu, do czego sąd się przychylił.
- Z relacji zgłaszających i świadków oraz zabezpieczonych materiałów wynikało, że jeden z klientów zaatakował drugiego. Przyczyną zajścia było prawdopodobnie zwrócenie uwagi na temat niestosownego zachowania i wulgarnego odnoszenia się do ekspedientki. Napastnik bił i kopał pokrzywdzonego, przewrócił go na ziemię, zadał mu między innymi 15 ciosów pięścią w głowę - informuje podinsp. Joanna Węgrzyniak.
Z ustaleń policji wynika, że na tę niebezpieczną sytuację zareagował świadek zdarzenia, obywatel Ukrainy. - Starał się zapanować nad napastnikiem i pomóc bitemu mężczyźnie. Pokrzywdzony trafił do szpitala. Wszystko wskazuje na to, że interwencja świadka uratowała mężczyznę przed ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu - precyzuje Węgrzyniak.
Napastnik ukrywał się przed policją
Sprawą zajęli się warszawscy policjanci. Zaangażowali się w gromadzenie dowodów i pozyskiwanie oraz weryfikowanie informacji na temat podejrzanego. Bardzo szybko ustalili, kto dokonał tego przestępstwa.
Kilka dni temu dzielnicowy uzyskał potwierdzoną informację, gdzie aktualnie znajduje się poszukiwany podejrzany. Był to teren otwarty i bardzo rozległy. W realizacji zatrzymania wzięli udział dyżurni, dzielnicowi i komendant komisariatu. Zaskoczony 34-latek wpadł wprost w ręce dyżurnego z 32-letnim stażem służby w policji.
Zgromadzony obszerny materiał dowodowy został przekazany do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Południe. Zatrzymany usłyszał zarzuty uszkodzenia ciała, narażenia na utratę zdrowia i życia oraz usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sąd na wniosek prokuratury zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski