"Stał się podejrzliwy". Ekspert zdradza, co zmieniło Putina
Władimir Putin, który kiedyś przymilał się do zachodnich przywódców, w ostatnich latach bardzo się zmienił. Gdy wybuchła pandemia koronawirusa, strach przyspieszył transformację. Zaczął się coraz bardziej izolować i utrzymywać olbrzymi dystans do ludzi.
23.06.2023 10:35
W rozmowie z duńskim BT brytyjski ekspert ds. Rosji Mark Galeotti analizuje zachowanie Władimira Putina. Londyński politolog sięga pamięcią do 2011 roku, kiedy to rosyjski despota ochoczo spotykał się z zachodnimi przywódcami. Jak mówi, Putin zdawał się wówczas do nich przymilać.
- Regularnie rozmawiał z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, pił piwo z premierem Danii Larsem Løkke Rasmussenem i rozmawiał z Barackiem Obamą. Potem coś się stało, nastąpiła zmiana w Putinie. Stał się podejrzliwy - mówi Galeotti, który od ponad 30 lat ma do czynienia z Rosją.
Ekspert stwierdził, że po 2011 Putin coraz częściej zaczął widzieć Kreml w stanie wojny z Zachodem. - Zaczął myśleć: "Idą po mnie". Czuje, że Zachód go ściga i chce zdominować zarówno jego, jak i Rosję. Nie myli się całkowicie w tej kwestii, ale to, jak postrzega całą sytuację, bardziej przypomina teorię spiskową - uważa Brytyjczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystkiemu winna pandemia?
Zdaniem eksperta pandemia koronawirusa i obawa o własne bezpieczeństwo znacznie przyspieszyły niekorzystne zmiany w zachowaniu rosyjskiego despoty. Zaczął się coraz bardziej izolować i utrzymywać olbrzymi dystans z ludźmi, z którymi się spotykał nawet na długo po wybuchu epidemii na świecie.
Jako przykład Galeotti podaje sytuację z ubiegłego roku, kiedy to podczas wizyty Emmanuela Macrona w Moskwie obaj przywódcy siedzieli po przeciwnych końcach kilkumetrowego stołu. - Pamiętamy też zdjęcie z początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, gdzie Putin siedzi na jednym końcu kolejnego długiego stołu, a jego własny minister obrony i szef armii na drugim - dodaje politolog.
Putin podobno panicznie obawia się o własne zdrowie i bezpieczeństwo. Zawsze zabiera na przyjęcia własne jedzenie, a toasty wznosi szampanem przywiezionym z Kremla. Mało tego, w rozmowie z duńskim tabloidem ekspert ds. Rosji spekuluje nawet, że despota może mieć sobowtóra, który podróżuje za niego.