PolskaStajk bytomskich konduktorów

Stajk bytomskich konduktorów

Konduktorzy pracujący w autobusach
Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej SA w Bytomiu (PKM) ogłosili
akcję protestacyjną, bojąc się o swoją pracę. Rozpoczęli
rozmowy z przedstawicielami śląskiego organizatora komunikacji, na
którego zlecenie zatrudnia ich bytomski PKM.

14.04.2006 16:40

Konduktorzy pracują obecnie w ramach trwającego do końca maja programu pilotażowego dla bezrobotnych. Chcą po jego zakończeniu dalej pracować, utrzymując się wyłącznie z zysków ze sprzedawanych przez siebie biletów. Zgadza się z nimi ich bezpośredni pracodawca - bytomski PKM.

Organizujący w regionie komunikację Komunalny Związek Komunikacyjny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego (KZK) uważa jednak, że na sprzedaż przez bytomskich konduktorów własnych biletów nie zezwala ani obowiązujące prawo, ani umowa między bytomskim PKM i KZK.

Obecnie konduktorzy sprzedają bilety KZK, odprowadzając do niego całość zysku. KZK wypłaca bytomskiemu PKM prowizję ze sprzedaży tych biletów, częściowo pokrywając koszty zatrudnienia konduktorów. Resztę tych kosztów ponoszą w ramach kończącego się programu m.in. bytomski magistrat i urząd pracy.

W piątek ustalono, że rozmowy w sprawie dalszego zatrudnienia konduktorów rozpoczną się 19 kwietnia. Roli mediatora podczas negocjacji podjął się wicewojewoda śląski Artur Warzocha.

W ramach kończącego się już programu w połowie 2004 roku pracę konduktorów dostało około 300 bytomskich bezrobotnych. Jak poinformowała rzeczniczka KZK, Alodia Ostroch, możliwe jest podpisanie dalszych umów o pracę z ok. 180 konduktorami, pracującymi na 11 liniach - tam gdzie według badań KZK będzie to opłacalne.

Pozostali dotychczasowi konduktorzy mieliby zostać zatrudnieni przez KZK na umowę-zlecenie jako kontrolerzy biletów. Konduktorom takie rozwiązanie się nie podoba.

"Uważamy, że konduktorzy potrafią na siebie zarobić. Jeśli tylko do nas trafiałyby wszystkie wpływy ze sprzedaży biletów pasażerom wchodzącym do autobusów bez biletów kupionych wcześniej, nikt nie musiałby do naszej pracy dopłacać. Honorowalibyśmy oczywiście bilety miesięczne i sprzedawane w kioskach" - podkreśliła w piątek w rozmowie z dziennikarzami przewodnicząca związku zawodowego konduktorów, Laura Klekocka.

Konduktorzy wskazują, że od momentu ich zatrudnienia znacznie spadła liczba pasażerów podróżujących bez biletu, mniej również jest zniszczeń spowodowanych przez wandali. Zapowiadają, że jeśli do końca miesiąca nie uda się wypracować satysfakcjonującego ich rozwiązania, będą eskalować akcję protestacyjną.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)