"Sromotna porażka Rosji". Pierwsza taka sytuacja od kilkudziesięciu lat
Rosja dostała kolejny cios od światowych przywódców. Nie zdołała zapobiec zajęciu przez Ukrainę miejsca w Radzie Wykonawczej Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Dziesięć krajów, które dołączają do Rady Wykonawczej WHO na trzy lata, jest zwykle wybieranych en bloc przez aklamację. Jednak ze względu na podejmowane przez Rosję próby zablokowania Ukrainie dostępu do tego kluczowego dla zarządzania WHO forum, po raz pierwszy od 1977 roku musiało odbyć się głosowanie.
Na trwającym Światowym Zgromadzeniu Zdrowia w Genewie kandydaci, nominowani przez każdy z sześciu regionów WHO, zostali wybrani 123 głosami za, przy 13 głosach wstrzymujących się.
W najbliższą środę zarząd spotka się na dwa dni w Genewie. Jej głównym zadaniem będzie wybór władz, w tym przewodniczącego. Głównym tematem dyskusji będzie podejście do zwiększania efektywności organizacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od tego ataku się zaczęło. Kulisy akcji pod Biełgorodem
Kraje WHO potępiają wojnę Rosji z Ukrainą
To nie był jedyny cios wymierzony w Rosję przez WHO. Jak informuje agencja Reutera, kraje członkowskie Światowej Organizacji Zdrowia głosowały w środę za przyjęciem rezolucji potępiającej ciągłą wojnę Rosji z Ukrainą i jej ataki na służby zdrowia. Zdaniem Rosji niesłusznie upolitycznia to organizację.
Za rezolucją było 80 krajów, przy 52 wstrzymujących się, 9 głosujących przeciw i 36 nieobecnych. Odrzucenie rosyjskiej rezolucji miało "wysłać jasny sygnał, że prowokowanie nadzwyczajnych rozmiarów stanu zagrożenia zdrowia i masowe niszczenie struktur medycznych nie jest tolerowane przez to zgromadzenie i wiąże się z kosztami dla państwa agresora" - jak powiedział przedstawiciel Ukrainy.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski