Sprzedawali sól drogową jako spożywczą i nie zostaną za to ukarani
Prokuratura umorzyła postępowanie przeciwko właścicielom firm, które sprzedawały sól drogową jako spożywczą. Taką sól nabywały i dodawały do swoich produktów producenci żywności.
To była głośna sprawa, którą przed trzema laty ujawnili dziennikarze jednej ze stacji telewizyjnych. Policjanci zajmujący się tą sprawą, odkryli, że na terenie województw wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego działały trzy firmy, które w zakładach chemicznych ANWIL SA z Włocławka kupowały sól wypadową, a następnie sprzedawały ją jako sól spożywczą.
Sól wypadowa jest produktem ubocznym produkcji tworzyw sztucznych i służy głównie do posypywania dróg zimą, produkcji farb, wykorzystywana jest też w przemyśle garbarskim. Z tego też powodu była znacznie tańsza od soli spożywczej.
- Sól ta wyglądem i smakiem niewiele różni się od zwykłej soli spożywczej, jednak znajdują się w niej związki siarczanów, nawet do 4 proc., podczas gdy norma dopuszczalna w soli spożywczej wynosi tylko 0,05 proc. – wyjaśniał podczas jednej z konferencji prasowych Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
Taką sól kupowali producenci żywności m.in. zakłady mięsne, rybne, mleczarskie czy piekarskie i dodawali do swoich produktów. Zdaniem policji przestępczy proceder trwał nawet od 2002 r.
W tej sprawie zatrzymano w sumie pięć osób, właścicieli firm, które sprzedawały sól. Wszczęte postępowanie prokuratorskie miało wykazać, czy doszło do przestępstwa polegającego na produkcji lub wprowadzeniu do obrotu środka spożywczego powszechnie spożywanego szkodliwego dla zdrowia lub życia człowieka lub środka spożywczego zepsutego lub zafałszowanego. Po trzech latach prokuratura umorzyła postępowanie.
- W toku śledztwa wykluczono, aby sól przemysłowa z ANWIL SA była szkodliwa dla zdrowia lub życia ludzkiego – wyjaśnia Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. – Na podstawie uzyskanych wyników badań, w pisemnej opinii stwierdzono, że stężenia dioksyn nie stanowiły zagrożenia dla zdrowia ludzi nawet przy długotrwałym narażeniu, gdyż zawartość soli w produktach spożywczych może wynosić do kilku procent. Również stwierdzone w badaniach stężenia ołowiu, kadmu, rtęci i arsenu nie budziły zastrzeżeń. W przedstawionej opinii podkreślono, że zarówno w przepisach krajowych, jak i Unii Europejskiej nie ma limitów zawartości dioksyn i metali ciężkich w soli spożywczej – dodaje.
Taką opinię wydał Państwowy Instytut Weterynaryjny, ale także w ocenie Narodowego Instytutu Zdrowia Państwowego Zakładu Higieny sól była bezpieczna dla konsumentów. Prokuratura sprawdzała jednak także to, czy nie doszło do przestępstwa polegającego na wprowadzeniu w błąd firm, które zakupiły sól w przekonaniu, że jest to sól spożywcza.
- Pociągnięcie do odpowiedzialności osób sprzedających produkt, którego skład i właściwości podano niezgodnie z prawdą, jeżeli niezgodność ta nie ma wpływu na bezpieczeństwo środka spożywczego, jest niemożliwe – wyjaśnia Mazur Prus. – Sankcjonowanie tego typu działań odbywa się jednak na gruncie prawa administracyjnego, a nie karnego - dodaje.
Właścicielom firm grozi jedynie kara pieniężna ze strony inspekcji handlowej za wprowadzenie do obrotu zafałszowanych artykułów rolno-spożywczych. Z kolei wojewódzki inspektor sanitarny może nałożyć na firmy także kary pieniężne za wprowadzenie do sprzedaży jako żywności produktów, które żywnością nie są. Prokuratura zapowiedziała przekazanie wszystkich swoich materiałów stosownym organom administracyjnym.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .