PolskaSprzątały budynki sądu i nikt im nie chce za to zapłacić!

Sprzątały budynki sądu i nikt im nie chce za to zapłacić!

- Myślałyśmy, że sąd podpisuje umowy tylko z solidnymi firmami - mówią WP.PL panie oszukane przez firmę, która zatrudniła je do sprzątania budynków sądów w Poznaniu.

Sprzątały budynki sądu i nikt im nie chce za to zapłacić!
Źródło zdjęć: © WP.PL | Zenon Kubiak

Kilka miesięcy temu w Poznaniu było głośno o proteście sprzątaczek, którym nie zapłacono za sprzątanie budynków Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Pieniędzy nie wypłaciła im firma FMD, która wygrała przetarg na sprzątanie pomieszczeń uniwersyteckich. Teraz się okazało, że ta sama firma odpowiadała także za sprzątanie budynków poznańskich sądów i także nie wywiązała się ze zobowiązań wobec sprzątaczek.

- Pracowałam w tej firmie od grudnia - opowiada Ewa Gałęska, która sprzątaniem chciała dorobić do skromnej emerytury. - Początkowo wszystko było w porządku. Nasz koordynator zapewniał nas też, że w przypadku tej afery z niepłaceniem paniom sprzątającym uniwersytet, wina leży po stronie uczelni. Wierzyłyśmy w te zapewnienia, bo wszystko było w porządku. Poza tym myślałyśmy, że kto jak kto, ale sąd podpisuje umowy tylko z solidnymi, sprawdzonymi firmami.

Problemy zaczęły się miesiąc temu, gdy pracownice nie otrzymały wypłaty za maj. Na początku lipca, gdy nie otrzymały nie tylko zaległej wypłaty za maj, ale także kolejnej za czerwiec, zaczęły się niepokoić.

- W końcu dowiedziałyśmy się w sądzie, że umowa z firmą FMD została rozwiązana z powodu niewywiązywania się z umowy - wyjaśnia pani Ewa. - Chodziło o to, że hol miał być sprzątany maszyną, ale nasza firma w ogóle nie dostarczyła tego sprzętu.

Jakiekolwiek próby skontaktowania się z firmą kończyły się fiaskiem. - Na początku tłumaczono nam, że nasz szef przez pomyłkę nie wysłał faktury do sądu, tylko wyjechał gdzieś z nią za granicę, ale nie wiemy, czy to prawda - wyjaśnia pani Ula, kolejna z oszukanych sprzątaczek, która pracę w FMD zaczęła w marcu.

W sumie oszukane zostały trzy panie zatrudnione do sprzątania budynków sądów przy Al. Marcinkowskiego, ul. Szyperskiej i Kamiennogórskiej. Pomóc postanowili im związkowcy z Inicjatywy Pracowniczej, którzy zorganizowali dzisiaj pikietę przed budynkiem Sądu Okręgowego przy Al. Marcinkowskiego.

- Ta sytuacja to skutek tego, że za najważniejsze kryterium przy rozstrzyganiu przetargów przyjmuje się cenę, a nie bierze się pod uwagę np. tego, czy za firmą nie ciągnie się opinia jako niesolidnej, która nie płaci swoim pracownikom - zwraca uwagę Agnieszka Mróz z Inicjatywy Pracowniczej.

Ze związkowcami i pokrzywdzonymi sprzątaczkami zgodził się spotkać wiceprezes Sądu Okręgowego w Poznaniu, Jarema Sawiński.

- Wyjaśniłem paniom, że sąd nie jest stroną w tej sprawie - oświadczył po spotkaniu Sawiński. - Poinformowałem panie, że skoro są pokrzywdzone, to powinny złożyć w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. My ze swojej strony możemy poświadczyć, że panie wykonywały swoje obowiązki, za które nie otrzymały wynagrodzenia - dodał.

Wiceprezes sądu zapowiedział też, że jest gotowy pod koniec lipca spotkać się z przedstawicielami Inicjatywy Pracowniczej w celu omówienia dobrych praktyk przy wyłanianiu firm przy innych przetargach, których zwycięzca będzie zatrudniał osoby na podstawie umów zleceń.

- Spotkanie było konstruktywne - ocenia Agnieszka Mróz. - Mamy nadzieję, że także inne podmioty publiczne będą zwracać uwagę na opinie o firmach, z którymi zawiera się umowy tak, aby wyeliminować z rynku innych nieuczciwych pracodawców.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)