Sprytny ruch prezesa PiS. Zgarnie 100 proc. subwencji Zjednoczonej Prawicy
Chociaż w skład Zjednoczonej Prawicy, która ogromną przewagą wygrała ostatnie wybory, wchodziły trzy partie polityczne, na państwowe subwencje wyborcze może teraz liczyć tylko jedna z nich - Prawo i Sprawiedliwość. Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry i Polska Razem Jarosława Gowina nie dostaną ani złotówki.
04.01.2017 | aktual.: 04.01.2017 14:13
- W ostatniej kampanii wyborczej Zjednoczona Prawica nie była koalicją, tylko po prostu komitetem wyborczym jednej partii. W związku z tym tylko jedna partia miała prawo finansować kampanię wyborczą koalicji, a teraz tylko ona otrzymuje całą subwencję budżetową - powiedział WP Krzysztof Lorenz z Państwowej Komisji Wyborczej.
Dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych i Kampanii Wyborczych podkreślił również, że zupełnie inaczej wygląda sytuacja lewicy. - Tam komitet koalicyjny pięciu partii politycznych podpisał umowę koalicyjną i utworzył komitet. W związku z tym, wszystkie te partie mogą uczestniczyć w finansowaniu komitetu i przekazywać środki na kampanię, a teraz otrzymywać dotacje - wskazał.
Na lewicy nieco sprawiedliwiej?
Podkreślił również, że kwestie dotyczące procentowego podziału subwencji koalicji, która zdobyła minimum 6 proc. poparcia w wyborach, określają na podstawie umowy partie.
W wyniku porozumienia lewicy Sojusz Lewicy Demokratycznej otrzymuje w związku z tym 70 proc. dotacji (4,3 mln zł rocznie), Twój Ruch Janusza Palikota 20 proc. (1,2 mln zł), Unia Pracy 8 proc. (ponad 400 tys.), a Zieloni 2 proc. (ponad 100 tys . zł).
Twarde warunki prezesa
Mimo że w przeciwieństwie do lewicy Solidarna Polska i Polska Razem mają swych przedstawicieli w Sejmie i Senacie, ich ugrupowania nie otrzymują nawet złotówki. To partia Jarosława Kaczyńskiego zainkasuje więc ok. 19 mln zł rocznie, czyli niemal 80 mln zł państwowych subwencji.
- Myśmy zyskali paru ludzi w Sejmie, a Ziobro i Gowin dostali od Kaczyńskiego teki ministrów. I to by było na tyle. Nasze partie praktycznie przestały działać, bo nie mamy pieniędzy - powiedział Onetowi jeden z polityków Polski Razem.
Podkreślił również, że prezes PiS w negocjacjach dotyczących współpracy postawił warunek: "formalnie występujemy jako koalicja prawicy, ale podpisujmy umowę, z której wynika, że po prostu wszyscy startujemy z list partyjnych PiS i wyłącznie oni zainkasują całość pieniędzy".