Sprawca wypadku tramwajowego nie był badany alkomatem. "On nie jest nawet motorniczym"

Mężczyzna, który w czwartek w Poznaniu prowadząc tramwaj spowodował wypadek, w którym zostało rannych 20 osób, na co dzień nie jest motorniczym, tylko pracownikiem warsztatów i dlatego przed wyjazdem nie został zbadany na obecność alkoholu.

Obraz
Źródło zdjęć: © Youtube

W czwartek przed godz. 15:00 na wysokości os. Polanka doszło do zderzenia tramwajów. Odbywający przejazd techniczny tramino uderzył w jadący przed nim tramwaj typu 105 Na linii nr 17. W wyniku zdarzenia rannych zostało 20 osób, w tym troje dzieci.

Jak się okazało, prowadzący tramino był pijany - badanie wykazało w jego organizmie 0,8 promila alkoholu, chociaż MPK od lat bada alkomatem wszystkich motorniczych i kierowców przed rozpoczęciem pracy.

- Wszyscy są badani także po zakończeniu pracy, a zdarzają się także kontrole prowadzone przez pracowników nadzoru ruchu w ciągu dnia - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską Iwona Gajdzińska, rzecznik prasowy MPK Poznań.

Mężczyzna, który spowodował wypadek, nie był jednak motorniczym, ale pracownikiem warsztatów z uprawnieniami do prowadzenia pojazdów szynowych.

- Tramwaj przeszedł wszystkie badania techniczne, ale zawsze przed skierowaniem pojazdu do przewożenia pasażerów, odbywa on przejazd techniczny, aby mieć pewność, że jest w 100 proc. sprawny - tłumaczy Gajdzińska. - Pracownik nie był badany na zawartość alkoholu, ale w dniu wczorajszym zapadła decyzja, aby od teraz badaniu poddawani byli wszyscy pracownicy mający uprawnienia do prowadzenia pojazdów - dodaje.

Już w czwartek MPK wydało oświadczenia z oficjalnymi przeprosinami za wypadek:

"W imieniu Zarządu MPK Poznań Sp. z o.o. i wszystkich pracowników, chcielibyśmy wyrazić szczere wyrazy współczucia dla wszystkich poszkodowanych w wypadku, do którego doszło 11 grudnia 2014 r. na przystanku Polanka. Poza ustaleniami policji i prokuratora, będziemy prowadzić wewnętrzne postępowanie, aby wyciągnąć odpowiednie konsekwencje oraz zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości. Przepraszamy!"

Jak wyjaśnia Iwona Gajdzińska, pracownik, który spowodował wypadek, pracował w MPK od lat 80. - Dla wszystkich jest to ogromny szok, że chodzi właśnie o tego pracownika - przyznaje rzecznik prasowy MPK.

Mężczyzna zostanie zwolniony z pracy, ale to nie jedyne konsekwencje, jakie go czekają. Śledztwo w sprawie wypadku wszczęła już prokuratura.

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Alarm w słynnym miejscu. Ogromna ewakuacja we Wrocławiu
Alarm w słynnym miejscu. Ogromna ewakuacja we Wrocławiu
"Umizgi do Konfederacji". Stanowcze słowa Kosiniaka-Kamysza
"Umizgi do Konfederacji". Stanowcze słowa Kosiniaka-Kamysza
Ruch kredowy na Słowacji. "Dość tego"
Ruch kredowy na Słowacji. "Dość tego"
Wypadek na Śląsku. Czarny pył nad miastem
Wypadek na Śląsku. Czarny pył nad miastem
PSL jak feniks z popiołów. Kosiniak-Kamysz: Powstaje po raz kolejny
PSL jak feniks z popiołów. Kosiniak-Kamysz: Powstaje po raz kolejny
Romanowski stracił paszport. Prokuratura zabiera głos
Romanowski stracił paszport. Prokuratura zabiera głos
56 podróży HEAD premiera Tuska. Dotarli do szczegółów
56 podróży HEAD premiera Tuska. Dotarli do szczegółów
Marta Nawrocka jako pierwsza dama. Jest ocena tego, jak się sprawuje
Marta Nawrocka jako pierwsza dama. Jest ocena tego, jak się sprawuje
Koalicja razem do wyborów? Polacy podzieleni
Koalicja razem do wyborów? Polacy podzieleni
Groźby wobec Nawrockiego. Jest reakcja jego ministra
Groźby wobec Nawrockiego. Jest reakcja jego ministra
ZUS ostrzega. Uwaga na oszustów
ZUS ostrzega. Uwaga na oszustów
Ukradł kultową pracę Banksy'ego. Wyrok za kradzież dzieła
Ukradł kultową pracę Banksy'ego. Wyrok za kradzież dzieła