Sprawa Wołodymyra Ż. Czy Polska wyda go Niemcom?
Sąd w Warszawie rozpatruje sprawę Wołodymyra Ż., podejrzanego o wysadzenie Nord Stream. Niemieckie służby oczekują, że podejrzany obywatel Ukrainy zostanie przez Polskę przekazany i osądzony będzie w Niemczech. O losach Ukraińca mówił w poniedziałek gość porannej audycji Radia Zet minister Tomasz Siemoniak, koordynator służb specjalnych.
Co musisz wiedzieć?
- Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatruje wniosek o dalszy areszt dla Wołodymyra Z., obywatela Ukrainy podejrzanego o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream. Decyzja w sprawie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) zapadnie później.
- Niemieckie służby domagają się wydania Wołodymyra Ż., zarzucając mu sabotaż i zniszczenie infrastruktury energetycznej, za co grozi do 15 lat więzienia.
- Obrońca Wołodymyra Ż. argumentuje, że działania jego klienta nie mogą być uznane za przestępstwo w czasie wojny Rosji z Ukrainą. W tle są także polskie interesy strategiczne i śledztwo prowadzone przez polską prokuraturę.
Pierwsze posiedzenie sądu w sprawie Wołodymyra Ż. odbędzie się 6 października 2025 roku w Warszawie. Sąd rozpatrzy wniosek o przedłużenie aresztu na 100 dni, co daje czas na analizę Europejskiego Nakazu Aresztowania wystawionego przez Niemcy. O sprawie mówił w porannej audycji Gość Radia Zet Tomasz Siemoniak, koordynator służb specjalnych.
"Podatek wojenny"? Minister finansów mówi wprost
Czy Polska może odmówić wydania Wołodymyra Ż. w sprawie Nord Stream?
Gospodarz programu, Bogdan Rymanowski zapytał Tomasza Siemoniaka, czy Polska powinna wydać Wołodymyra Z. Niemcom. - Sąd i prokuratura decydują w tego rodzaju sprawach. Nie wiem, czy Polska powinna odmówić - mówił minister. Zapewniał, że potrzeba czasu na decyzje i staranne rozważenie, jak powinny się potoczyć losy podejrzanego o zamach na niemiecko-rosyjską infrastrukturę gazową.
Wiceminister zapewnił również, że polskie służby nie miały żadnego udziału w tej akcji, mimo, że obywatel Ukrainy na akcję wyruszył z Polski. - Mimo krytycznego zdania wobec Nord Stream, nie podejmowalibyśmy się takiego działania - powiedział Siemoniak, zaznaczając, że wydarzyło się to za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Co wydarzyło się na Bałtyku?
Niemieckie służby zarzucają Wołodymyrowi Ż. udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream, co miało doprowadzić do wstrzymania dostaw gazu z Rosji do Niemiec. Niemiecki Federalny Trybunał Sprawiedliwości wystawił ENA, a śledztwo prowadzone jest w interesie niemieckich koncernów energetycznych oraz Rosji. Wołodymyrowi Ż. grozi do 15 lat więzienia za sabotaż i zniszczenie infrastruktury.
Obrońca Wołodymyra Ż., adwokat Tymoteusz Paprocki, podkreśla trzy filary obrony: - Klient nie przyznaje się do winy. Nawet jeśli przyjąć, że popełnił zarzucane czyny, to w stanie wojny Rosji z Ukrainą, żaden obywatel ukraiński nie może odpowiadać za działania wymierzone w Rosję. Trzeci filar to podważanie legalności budowy Nord Streamu z powodów środowiskowych powiedział prawnik.
Jakie są przesłanki formalne odmowy wydania na podstawie ENA?
Polskie prawo przewiduje sytuacje, w których można odmówić wydania obywatela na podstawie ENA. Odmowa jest możliwa, jeśli w Polsce toczy się postępowanie karne dotyczące tego samego czynu. W sprawie uszkodzenia Nord Stream śledztwo prowadzi Prokuratura Krajowa w Gdańsku, a Wołodymyr Ż. ma status świadka. Jeśli otrzyma zarzuty, sąd może formalnie odmówić wydania.
Przeczytaj również: Ekspert OSW ostrzega: Rosjanie z niczego nie zrezygnowali
W grę wchodzi także uznanie, że czyn nie jest przestępstwem w Polsce, jeśli sąd przyjmie, że Wołodymyr Ż. działał w warunkach wojennych. Polska mogłaby udzielić mu azylu, choć to rozwiązanie jest mało prawdopodobne ze względu na precedensy międzynarodowe.
Źródło: Radio Zet, OKOpress