Sprawa posła Jaskierni znów w Sądzie Lustracyjnym
Błędy formalne Sądu Lustracyjnego II instancji - to przyczyna zwrotu przez Sąd Najwyższy Sądowi Lustracyjnemu sprawy posła SLD Jerzego Jaskierni, uznanego wcześniej za "kłamcę lustracyjnego". SN nie badał sprawy merytorycznie. Jaskiernia nie krył zadowolenia po wyroku SN.
24.06.2005 | aktual.: 24.06.2005 11:29
SN uwzględnił kasację obrony Jaskierni od wyroku Sądu Lustracyjnego II instancji, który w październiku 2004 r. uznał, że Jaskiernia zataił swe związki z wywiadem PRL z lat 70.
W ustnym uzasadnieniu wyroku SN podkreślono, że sąd II instancji nie wyjaśnił powodów oddalenia wniosków dowodowych obrony, co SN uznał za "rażące naruszenie przepisów". To kolejna porażka wymiaru sprawiedliwości w sprawie, która powinna być dawno zakończona - oświadczył sędzia SN Roman Sądej.
W 2003 r. SN uchylił wyroki obu instancji Sądu Lustracyjnego uwalniające Jaskiernię od zarzutu, jaki postawił mu Rzecznik Interesu Publicznego. SN uwzględnił wtedy kasację Rzecznika i zwrócił sprawę do sądu I instancji.
Jaskiernia powiedział dziennikarzom po wyroku, że jest bardzo zadowolony, że "sprawiedliwości stało się zadość". Powtórzył, że nie widzi nic złego we współpracy obywateli Polski z wywiadem swego państwa. Dodał, że gdyby z nim współpracował, to by to ujawnił w swym oświadczeniu lustracyjnym.