Sprawa poparzonych kobiet do prokuratury okręgowej
Białostocka prokuratura okręgowa podjęła postępowanie w sprawie kobiet poparzonych podczas radioterapii w Białostockim Ośrodku Onkologicznym. Prokurator Marek Żendzian zawiesił postępowanie w oczekiwaniu na ekspertyzę krajowego konsultanta do spraw radioterapii onkologicznej. Po otrzymaniu dokumentów od prof. Bogusława Maciejewskiego z Gliwic można było podjąć je ponownie.
Prokurator Żendzian nie chce ujawniać, co jest zawarte w opinii konsultanta. Poinformował jedynie, że w najbliższych tygodniach można oczekiwać zakończenia postępowania i skierowania sprawy do sądu. Na dokumenty z prokuratury czeka również sąd cywilny, przed którym toczy się proces o odszkodowanie, wytoczony białostockiemu ośrodkowi przez poszkodowane pacjentki.
Białostocka prokuratura okręgowa przejęła sprawę od prokuratury rejonowej, powołując się na "na wagę i charakter sprawy". Prokuratura rejonowa postawiła zarzuty dwóm osobom - technikowi i lekarce. Są oni podejrzani o narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia przez poddane terapii pacjentki.
Do poparzenia pięciu kobiet doszło w lutym ubiegłego roku. Niesprawna maszyna podała bardzo wysoką dawkę promieniowania, dużo wyższą od zalecanej przy takim zabiegu. Kobiety doznały oparzeń, które nie chciały się goić. Potem leczyły się m.in. w specjalistycznych ośrodkach w Gdyni i Warszawie. (jask)