Sprawa policyjnej strzelaniny w Poznaniu
Zielonogórska prokuratura okręgowa otrzymała opinię medyczno-sądową dotycząca kwietniowej akcji policji w Poznaniu, w czasie której zastrzelono przypadkowego kierowcę auta i ciężko raniono pasażera. Pozostała do wykonania jeszcze ekspertyza końcowa - poinformował rzecznik prasowy tej prokuratury, Kazimierz Rubaszewski.
Według Rubaszewskiego, opinia opracowana w Katedrze i Zakładzie Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu, zawiera odpowiedzi na wszystkie problemy związane z obrażeniami doznanymi przez ofiary strzelaniny na ul. Bałtyckiej w Poznaniu. Wykazuje również, że śladowe ilości amfetaminy stwierdzone we krwi kierowcy i pasażera auta nie miały żadnego wpływu na ich zachowanie w krytycznym czasie.
Dopiero opinia końcowa będzie pozwalała na ocenę zebranego materiału dowodowego i da możliwość oceny prawno-karnej tego zdarzenia, a także pozwoli na określenie dalszego biegu sprawy. Obecnie śledztwo toczy się w sprawie, a nie przeciwko jakimś osobom - podkreślił Rubaszewski. Planujemy zakończyć sprawę w marcu przyszłego roku - powiedział.
W nocy 29 kwietnia policjanci z wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu usiłowali zatrzymać i wylegitymować kierowcę samochodu rover. Podejrzewali, że jadą nim groźni przestępcy. Ponieważ młodzi ludzie nie zatrzymali się, policjanci zaczęli strzelać w kierunku auta. Kierowca zginął, pasażer został ciężko ranny. Okazało się, że żaden z nich nie był przestępcą, którego chciała zatrzymać policja.
W październiku przed Sądem Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces, w jakim postrzelony mężczyzna, częściowo sparaliżowany wskutek odniesionych obrażeń Dawid Lis, domaga się od Komendanta Wojewódzkiego Policji w tym mieście 900 tys. odszkodowania i 100 tys. zadośćuczynienia oraz dożywotniej, wypłacanej co miesiąc renty 2 tys. zł.