Kobieta krzyczała z okna. Zwłoki w spalonym mieszkaniu
W niedzielę w nocy doszło do tragicznego pożaru na warszawskim Grochowie. Mimo szybkiej akcji strażaków, jedna osoba zginęła.
Ogień pojawił się w mieszkaniu na pierwszym piętrze. Kobieta z piętra wyżej wzywała pomocy przez okno. Strażacy szybko przybyli na miejsce.
- O godz. 1.50 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze w bloku przy ul. Podskarbińskiej 7. Po przyjeździe na miejsce pierwszego zastępu pożar był już rozwinięty, ogień wydostawał się przez okno na zewnątrz - powiedział "Super Expressowi" st. kpt. Wojciech Kapczyński ze stołecznej straży pożarnej.
Sytuacja była bardzo dynamiczna i trudna do opanowania. Strażacy przy użyciu podnośnika ewakuowali kobietę stojącą w oknie na wyższym piętrze budynku. Niestety nie wszystkich udało się uratować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po ugaszeniu pożaru, w pogorzelisku znaleziono zwęglone zwłoki mężczyzny.
- Były to zwłoki ok. 60-letniego mężczyzny - precyzuje w rozmowie z warszawską "Gazetą Wyborczą" asp. Kamil Sobótka z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Jak dodaje, lokatorka innego mieszkania została przewieziona do szpitala z podejrzeniem zatrucia dymem. - Nie był to stan zagrażający życiu - precyzuje asp. Sobótka.
Na miejsce przybyli inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy zdecydowali o ewakuacji mieszkańców z trzech lokali: spalonego oraz po jednym piętro wyżej i niżej.
Specjaliści ocenili, że te mieszkania nie nadają się obecnie do użytkowania. Pożar na Grochowie to kolejny tragiczny incydent w Warszawie, który wymagał interwencji służb ratunkowych.
Czytaj także:
Źródło: "Super Express", "Gazeta Wyborcza"