Sprawa Kredyt Banku: mowy końcowe oskarżycieli
Oskarżyciele - rodzina zamordowanych podczas procesu (PAP-Tomasz Gzell)
Oskarżyciele posiłkowi - rodziny zabitych w zeszłorocznym napadzie na warszawską filię Kredyt Banku - wygłaszają w poniedziałek końcowe przemówienia w procesie oskarżonych o tę zbrodnię.
W ubiegły czwartek prokurator Wojciech Groszyk zażądał dla podsądnych trzech kar dożywocia, z ograniczeniem możliwości zwolnienia na 50 lat. Gdyby zapadł taki wyrok, byłaby to najsurowsza orzeczona kara pod rządami nowego Kodeksu karnego.
Występujący w poniedziałek jako pierwszy mecenas Paweł Gałązka, pełnomocnik banku, poparł wnioski prokuratury.
3 marca 2001 r. w warszawskiej filii Kredyt Banku zastrzelono trzy kasjerki i strażnika banku. Skradziono około 100 tysięcy złotych w złotówkach i różnych walutach. Dla bandytów tak mało było warte życie czterech osób - mówili wtedy policjanci.
Po czterech miesiącach śledztwa zatrzymano Grzegorza Sz., Krzysztofa M., Marka R. i jego dziewczynę. Wszyscy mieszkali w podwarszawskim Łochowie. Mężczyźni pracowali w różnych firmach ochroniarskich. Jeszcze podczas śledztwa ujawniono, że mordercy zabijali swoje ofiary pojedynczo, a pozostałym kazali się temu przyglądać. Należy ich odizolować od społeczeństwa na zawsze lub na jak najdłużej - tak prokurator uzasadniał swe żądanie.
Dla Kamili M. - za utrudnianie śledztwa i paserstwo zrabowanych pieniędzy - oskarżyciel zażądał 7 lat więzienia. Dla jej ojca, u którego przechowywała zrabowane dewizy - 3,5 roku więzienia. (jask)