Sprawa Joanny z Krakowa. Kobieta domaga się dużej sumy

W Krakowie ruszył proces w głośnej sprawie, dotyczącej interwencji policji wobec pani Joanny w jednym z krakowskich szpitali w kwietniu ubiegłego roku. Kobieta domaga się 100 tys. zł zadośćuczynienia za niesłuszne w jej przekonaniu zatrzymanie.

Sprawa Joanny z Krakowa. Kobieta domaga się od policji zadośćuczynieniaSprawa Joanny z Krakowa. Kobieta domaga się od policji zadośćuczynienia
Źródło zdjęć: © PAP | Łukasz Gągulski
Violetta Baran

Sprawa dotyczy działań policji wobec pani Joanny z Krakowa. Kobieta trafiła do szpitala po tym, jak jej lekarka zadzwoniła na policję, informując o jej kryzysie psychicznym, który był związany z zażyciem tabletki poronnej.

Według relacji pani Joanny, w szpitalu funkcjonariusze otoczyli ją kordonem, a policjantki weszły z nią do gabinetu ginekologicznego. Policja tłumaczyła, że głównym motywem ich działania było podejrzenie, że kobieta próbowała popełnić samobójstwo. Według policji istniała też możliwość popełnienia przestępstwa udzielania pomocy w przerwaniu ciąży poprzez środki pochodzące z nielegalnego źródła.

Przed Sądem Okręgowym w Krakowie pani Joanna domaga się 100 tys. zł zadośćuczynienia za to, co uważa za niesłuszne zatrzymanie. Jej pełnomocniczka, mecenas Kamila Ferenc, doprecyzowała, że chodzi o przeprowadzenie w szpitalu rewizji, zatrzymanie rzeczy osobistych jej klientki i ograniczenie jej możliwości poruszania się. Według mecenas te działania naruszyły godność, intymność i poczucie bezpieczeństwa pani Joanny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

List do Ziobry. "Politycy PiS-u donieśli Kaczyńskiemu"

Nie było zatrzymania, nie ma podstaw do odszkodowania

Podczas wtorkowej rozprawy pełnomocnik komendanta miejskiej policji w Krakowie, radca prawny Przemysław Jeziorek, złożył wniosek o oddalenie roszczenia pani Joanny. Jego zdaniem, nie doszło do zatrzymania pani Joanny, a zatem nie ma podstaw do zasądzenia odszkodowania. Radca prawny zaznaczył również, że "w wyniku przeprowadzonych przez Komendę Wojewódzką Policji w Krakowie czynności wyjaśniających, nie stwierdzono przekroczenia uprawnień tudzież nieprawidłowości czy działania niezgodnego z prawem".

Mecenas Ferenc argumentowała, że nie jest konieczne formalne postanowienie o zatrzymaniu, aby uznać, że do takiego zatrzymania doszło. Według niej, jej klientce ograniczono możliwość poruszania się.

- Owszem, nie było postanowienia o zatrzymaniu pani Joanny - nikt jej nie skuł w kajdanki i nie przewiózł na komisariat - stwierdziła po wyjściu z sali rozpraw adw. Ferenc. Jednak podkreśliła, że wystarczyło to, że "wokół pani Joanny stał kordon policji", a funkcjonariusze cały czas jej towarzyszyli.

- Wszystko, co się działo już w mieszkaniu pani Joanny, wskazywało, że policja jest tam zbędna - skomentowała adwokat. Jej zdaniem, w tamtej sytuacji wystarczyłaby pomoc medyczna, ponieważ "nie było zagrożenia poważnego dla jej zdrowia i życia, a na pewno nie było zagrożenia związanego z przerwaniem ciąży", którego, według relacji pani Joanny, dokonała ona dwa tygodnie wcześniej.

Rozprawa odroczona do 1 października

Sąd postanowił odroczyć rozprawę do 1 października z powodu obszernej odpowiedzi pełnomocnika policji. Wtedy ma zostać odtworzony film z przebiegu działań policji w szpitalu, a także planowane jest przesłuchanie pani Joanny.

Pod koniec lipca ubiegłego roku "Fakty" TVN opublikowały materiał o działaniach policjantów w jednym z krakowskich szpitali wobec kobiety, która trafiła na tamtejszy SOR po zażyciu tabletki poronnej. Jak zapewniała, kupiła ją sama w internecie. Z materiału wynikało, że w szpitalu policjanci otoczyli panią Joannę kordonem, a policjantki weszły z nią do gabinetu ginekologicznego. Funkcjonariusze przeszukali jej rzeczy osobiste, zatrzymując telefon i laptop.

Komenda Główna Policji poinformowała, że "interwencja policji nastąpiła po zawiadomieniu służb przez lekarza psychiatrę o możliwej próbie samobójczej jego pacjentki i przyjęciu przez nią substancji niewiadomego pochodzenia". Według policji, w sprawie istniało podejrzenie popełnienia przestępstwa w postaci udzielania kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży za pomocą środków pochodzących z nielegalnego źródła. Ówczesny komendant główny policji, gen. insp. Jarosław Szymczyk wyraził ubolewanie nad trudną sytuacją życiową, w jakiej znalazła się pani Joanna, ale podkreślił, że ta sytuacja nie była winą policji.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Bulwersujące słowa Zacharowej. Włochy reagują
Bulwersujące słowa Zacharowej. Włochy reagują
Otwierają przedstawicielstwa sprzedaży broni. Zełenski podał miasta
Otwierają przedstawicielstwa sprzedaży broni. Zełenski podał miasta
Wybory burmistrza Nowego Jorku. Pierwszy test drugiej kadencji Trumpa
Wybory burmistrza Nowego Jorku. Pierwszy test drugiej kadencji Trumpa
Policja zatrzymała sześć osób. Zabezpieczono broń i narkotyki
Policja zatrzymała sześć osób. Zabezpieczono broń i narkotyki
Co dalej ze sprawą wiceszefa MSZ? Media: Utknęła w sądzie
Co dalej ze sprawą wiceszefa MSZ? Media: Utknęła w sądzie
Nowoczesna w procesie likwidacji. Już połowa osób przeszła do KO
Nowoczesna w procesie likwidacji. Już połowa osób przeszła do KO
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Gdzie jest Ziobro? Udzielił wywiadu telewizyjnego
Gdzie jest Ziobro? Udzielił wywiadu telewizyjnego
Tragedia w Strzegomiu. Dwie kobiety zginęły na pasach
Tragedia w Strzegomiu. Dwie kobiety zginęły na pasach
Będzie inaczej niż w ostatnich godzinach. Co czeka nas w pogodzie?
Będzie inaczej niż w ostatnich godzinach. Co czeka nas w pogodzie?
Prowokacja Korei Północnej podczas wizyty Hegsetha na granicy
Prowokacja Korei Północnej podczas wizyty Hegsetha na granicy
Próbowali uciec z lubelskiego więzienia. Akcja jak z filmu
Próbowali uciec z lubelskiego więzienia. Akcja jak z filmu