Sprawa Iwony Wieczorek rozwiązana? Prywatni detektywi publikują nagranie
Detektywi z agencji Lampart opublikowali w sieci własną analizę wydarzeń, która - według nich - rzuca nowe światło na sprawę śmierci Iwony Wieczorek. Nagranie składa się z ich analizy wydarzeń, które miały miejsce w nocy 17 lipca 2010 roku i jest poparte filmami z monitoringu miejskiego.
- Tę sprawę można było rozwiązać w ciągu kilku tygodni od zaginięcia kobiety - piszą detektywi. - Wymagałoby to rzetelnej pracy operacyjnej i analizy wszystkich materiałów dowodowych - dodają.
Według pracowników prywatnej agencji za śmierć dziewczyny mogą mieć związek członkowie ekipy sprzątającej miasto, którzy w chwili zaginięcia byli w tamtej okolicy. Dowodem na potwierdzenie tej tezy ma być nagranie monitoringu i fakt, że ich samochód mógł być jednym z niewielu pojazdów, które mogły poruszać się po wyznaczonym terenie.
Detektywi twierdzą, że w chwili zaginięcia samochodem ekipy sprzątającej jechało trzech mężczyzn. Dwóch zajmowało się opróżnianiem pojemników, jeden zaś był kierowcą. Wskazani przez agencję pracownicy oczyszczania miasta mieli zaczepiać słownie Iwonę Wieczorek. Ich zeznania w kwestii tego, co działo się tamtego wieczoru są, zdaniem detektywów agencji Lampart, niespójne.
- Niespójności te należało wyjaśnić już kilka lat temu, ponieważ w naszej opinii były one rażące i oczywiste oraz mogły wskazywać na okoliczność fałszywego składania zeznań - zauważają detektywi.
Zgromadzone przez siebie materiały przekazali prokuraturze.
W przeszłości agencja Lampart zajmowała się m.in. ustalaniem okoliczności w jakich zginęła Magdalena Żuk. Tragiczna śmierć Polki w jednym z egipskich kurortów była tematem numer jeden w mediach. Prywatni detektywi informowali wówczas, że dziewczyna nie popełniła samobójstwa, a zamiast tego padła ofiarą międzynarodowego procederu handlu kobietami.
Zdaniem biura sprawa dotyczy procederu zakrojonego na międzynarodową skalę. - To z pewnością nie było samobójstwo - twierdzili przedstawiciel biura, przecząc dotychczasowym ustaleniom. Sugerowali, że osadzony w areszcie Kamil P., związany ze sprawą śmierci modelki Karoliny Kaczorowskiej w Karpaczu, znał chłopaka Magdaleny Żuk, i jest również powiązany ze śmiercią Polki w Egipcie. Prokuratura zbadała ten wątek i nie zgodziła się z tymi sugestiami.