Trwa ładowanie...

Sprawa Durczoka. Uzasadnienie wyroku miażdżące

"Zachowanie Kamila Durczoka miało znamiona molestowania seksualnego” – czytamy w sporządzonym właśnie przez warszawski sąd uzasadnieniu wyroku, który zapadł w wygranym przez "Wprost” procesie.

Sprawa Durczoka. Uzasadnienie wyroku miażdżąceŹródło: PAP, fot: Tomasz Gzell
d17ipah
d17ipah

Sąd Okręgowy w Warszawie w poniedziałek, 14 maja, zdecydował, że AWR "Wprost" i byli dziennikarze tygodnika "Wprost" nie muszą przepraszać Kamila Durczoka za artykuły oparte na anonimowych wypowiedziach dziennikarki TVN, która miała być molestowana przez byłego szefa "Faktów TVN". Domagał się on od tygodnika przeprosin i dwóch milionów złotych odszkodowania.

Proces wytoczony przez Kamila Durczoka dotyczył dwóch tekstów zamieszczonych w lutym 2015 roku.

Wyrok był ogłaszany za zamkniętymi drzwiami, a Kamil Durczok twierdził, że sąd w ani jednym miejscu nie orzekł, że ludzie zatrudnieni we "Wprost" napisali prawdę.

d17ipah

"Zdaniem sądu należy stwierdzić, że z punktu widzenia definicji molestowania zawartej w kodeksie pracy zachowanie powoda miało znamiona molestowania, wobec czego przytoczone wypowiedzi powoda wpisywały się w kontekst publikacji poświęconych temu problemowi" - brzmi uzasadnienie wyroku.

Tygodnik zwraca uwagę, że pierwsza osoba, która publicznie potwierdziła zarzuty wobec Durczoka to dziennikarz Tomasz Sekielski. "Milczenie to typowa reakcja świadków. Sekielski je przerwał" – pisze "Wprost".

Jak czytamy we "Wprost", proces był niezwykle trudny, a świadkowie z bólem opisywali zachowanie Durczoka. Wielu kolegów nadal kryło byłego szefa. Ale "tama milczenia została przerwana".

W uzasadnieniu zawarty jest opis jednej z sytuacji, która miała miejsce w klubie "Tango": "Rozmawiający siedzieli blisko siebie, w zacisznym miejscu – Kamil Durczok mówił o swojej chorobie, że idzie na badania, że lekarz coś mu wykrył, odpiął koszulę, pokazywał na tors i powiedział, że jest coś nie tak. Wygłosił uwagę, mówiąc o koleżance, która akurat tańczyła, że chętnie by się wślizgnął pomiędzy jej uda. Odchodząc, zapytał [rozmówczynię – red.], czy pojedzie do niego do domu, i oświadczył, że nie ma majtek pod jeansami (lub że nie nosi majtek pod jeansami)".

d17ipah

W procesie ustalono także, że Kamil Durczok wysyłał współpracownicom SMS-y o charakterze seksualnym.

Zwrócono też uwagę, że przed ukazaniem się artykułu, dziennikarze tygodnika starali się uzyskać jego komentarz. Według sądu nie udzielając wypowiedzi, Durczok powinien zdawać sobie sprawę z konsekwencji takiej decyzji.

Zobacz także: "Fake, dno, manipulacja". Bartosz Kramek o filmie z udziałem jego żony

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d17ipah
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d17ipah
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj