Sprawa 3‑letniego Dominika. Nowe fakty ws. matki i dziecka
Pojawił się nowy termin przesłuchania matki 3-letniego chłopca, który został znaleziony w sobotę na klatce schodowej. Kobieta usłyszy najprawdopodobniej zarzut narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia.
03.04.2018 | aktual.: 03.04.2018 13:44
Zanim dojdzie do przesłuchania matki, policjanci mają jeszcze uzupełnić zebrane dowody. Funkcjonariusze mają ustalić jak to się stało, że dziecko było na klatce schodowej bez opieki, jak do tego doszło. Zostaną przesłuchani również wszyscy świadkowie.
Jak powiedział Wirtualnej Polsce nadkom. Paweł Warchoł z katowickiej policji przesłuchanie matki Dominika odbędzie się w środę.
Najprawdopodobniej matka chłopca usłyszy wówczas zarzut z art. 160 kodeksu karnego, dotyczący narażenia dziecka na niebezpieczeństwo, w sytuacji zobowiązania do sprawowania nad nim opieki. Jednak, jeśli się okaże, że kobieta sama zostawiła dziecko na klatce, w grę wchodzi postawienie jej jeszcze dodatkowego zarzutu - porzucenia.
Chłopiec, który został znaleziony przed świętami na klatce schodowej Katowicach, przebywa cały czas w placówce opiekuńczej przy ul. Kaszubskiej. Nadal jest bardzo niespokojny. Z informacji "Faktu" wynika, że ma na imię Dominik i jest autystykiem.
Okazuje się, że policjanci dotarli do jego babci, która mieszka w Starachowicach. Rozpoznała swego wnuka i stwierdziła, że jej córka z dzieckiem od dłuższego czasu przebywa na Śląsku a chłopiec jest chory na autyzm.
Rodzina zgłosiła zaginięcie
Z informacji "Gazety Starachowickiej" natomiast wynika, że Dominik jeszcze niedawno mieszkał w gminie Wąchock. Kobieta na początku marca zabrała synka i wyjechała. Wówczas jej rodzina miała zgłosić zaginięcie jej i dziecka.
Potwierdził to kom. Kamil Tokarski, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Kielcach. Odnaleziono ich w Katowicach. - Wówczas powiedziała, że nic jej nie jest i nic jej nie grozi i na tym nasze działania się zakończyły - powiedział gazecie.
Zobacz także
Biegał po klatce
Chłopca odnaleziono w sobotę przed godziną 20. Na parterze jednego z bloków przy ul. Łącznej w Katowicach zauważyła go mieszkanka. Był bardzo pobudzony. Biegał po klatce. Na miejsce przyjechała policja i karetka. Lekarze zbadali go i określili jego stan jako dobry. Tej samej nocy trafił już do placówki opiekuńczej. Tam spędził święta.
Całą sytuację relacjonowała mieszkanka bloku. Mówiła o tajemniczej parze.
- Mężczyzna stał przy schodach i kogoś pospieszał. Następnie z klatki wybiegła dziewczyna, około 25-letnia i razem uciekali. Wtedy zauważyłam chłopca. Biegał tam i z powrotem. Wyglądał raczej na biedne dziecko. Moja córka trochę się z nim bawiła, żeby go czymś zająć - mówiła w RMF FM kobieta, która wezwała pomoc do dziecka. - Nie było z nim w ogóle kontaktu. Pytaliśmy się go jak ma na imię, gdzie jest mamusia, gdzie jest tatuś. Nie odpowiadał, nie było z nim w ogóle kontaktu. Bił głową o posadzkę na dywaniku, bił rączkami o głowę. Miał skrajne zachowania, raz się śmiał, raz zaczynał bardzo płakać - relacjonuje.
Opowiada, że miał zielony balonik, który ssał, i wyrzucał. Potem go szukał, a gdy znalazł na chwilkę się uspokajał.
Odnalezienie matki
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, już pierwszego dnia zdjęcie chłopca było przedstawione ponad 100 osobom. Jeden z tropów doprowadził do matki chłopca. W sprawę zaangażowani byli również policjanci z innego województwa. Nie ma póki co informacji o ojcu dziecka.
Policjanci odnaleźli 27-letnią matkę Dominika w Katowicach-Szopienicach w poniedziałek ok. godz. 14. Kobieta była zaskoczona.
W poniedziałek po południu była przesłuchiwana. Nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego porzuciła synka. - Prawdopodobnie usłyszy zarzut z art. 160 kodeksu karnego, dotyczący narażenia dziecka na niebezpieczeństwo, w sytuacji zobowiązania do sprawowania nad nim opieki - mówi nadkom. Paweł Warchoł z katowickiej policji.
Pochodzi z woj. świętokrzyskiego - na Śląsku przebywała czasowo.
Poszukiwania
Chłopiec jest w dobrej kondycji. Nie ma śladów przemocy fizycznej. Był też ubrany odpowiednio do temperatury.
- Policja zdecydowała się opublikować jego zdjęcie. Po publikacji zdjęcia chłopca oraz informacji o okolicznościach jego odnalezienia, otrzymaliśmy bardzo dużo sygnałów od ludzi. Były szczegółowo weryfikowane - mówił nam nadkom. Paweł Warchoł z katowickiej policji. Jeden z tropów okazał się jak widać słuszny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zobacz także