Kolekcjonowaniem piwnych pamiątek zajmuje się w Polsce kilkaset osób. Ścisłą czołówkę tworzy ok. 150 z nich. Wymieniają zbiory, handlują i ... piją piwo. Propagują w ten sposób kulturę picia piwa i jego wyższość - jak uważają - nad innymi napojami.
Dla wielu osób kolekcjonowanie piwnych akcesoriów to sposób na życie. Marek Brandys z Tych kolekcjonuje butelki od piwa, głównie z tłoczonymi napisami, oraz etykiety, ale wyłącznie polskie. Z ok. 18-tysięcznym zbiorem należy do krajowej czołówki.
Bywa, że piwne etykiety różnią się tylko nieznacznie, np. napisami czy oznaczeniem pojemności. W kolekcji liczą się jednak oddzielnie. Ceny najcenniejszych etykiet dochodzą do 200-300 zł. Tyle samo trzeba zapłacić za unikatową butelkę np. z czasów carskich.
Podobnie jak filateliści, birofile mają swoje "białe kruki". Do takich zaliczyć można np. podkładki Browaru Książęcego w Tychach, na których po rozpoczęciu wojny Niemcy wytłoczyli napisy w swoim języku. Zachowały się cztery takie egzemplarze. (kor)