Spory na linii Polska-KE. Unia Europejska nałoży nowe kary?
- Będziemy ściśle monitorować, czy Polska przestrzega nakazu TSUE, a jeśli tak się nie stanie - wzywać do zapłaty - powiedział w jednym z wywiadów Christian Wigand, rzecznik Komisji Europejskiej odnosząc się do decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE ws. wydobycia węgla w kopalni Turów. W rozmowie poruszono także kwestie sporne wynikające z działalności Izby Dyscyplinarnej SN oraz przyjętych przez niektóre polskie województwa uchwał anty-LGBT.
01.10.2021 15:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Christian Wigand, jeden z rzeczników prasowych Komisji Europejskiej, udzielił wywiadu portalowi Interia. Przedstawiciel unijnego organu odniósł do niedawno nałożonej na Polskę przez Trybunał Sprawiedliwości UE kary w wysokości 500 tysięcy euro dziennie.
Chodzi o zignorowanie decyzji o zaprzestaniu wydobycia węgla w kopalni Turów. Co się stanie, jeśli Polska nie wywiążę się z zasądzonych opłat? Wówczas - jak wynika z odpowiedzi Wiganda - musimy liczyć się z odjęciem tych kwot z funduszy unijnych, przyznawanych Polsce jako państwu członkowskiemu.
Turów. "Polska będzie musiała natychmiast zaprzestać wydobycia węgla"
- Takie są procedury. Trybunał nałożył dzienne kary pieniężne do czasu zastosowania się przez Polskę do postanowienia i natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla. Polska będzie musiała zastosować się do postanowienia i natychmiast zaprzestać wydobycia węgla. Będziemy ściśle monitorować, czy Polska przestrzega nakazu TSUE, a jeśli tak się nie stanie - wzywać do zapłaty.
Jednym z poruszanych tematów była też kwestia uruchomienia procedury wobec Polski, związanej z wyrokiem TSUE, określającym system Izby Dyscyplinarnej SN jako niezgodny z prawem Unii Europejskiej.
"Komisja może ponownie skierować sprawę do TSUE"
Polska nie zastosowała się jednak do orzeczenia trybunału. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nadal funkcjonuje, w związku z czym - jak m.in. oznajmił Wigand - "7 września Komisja złożyła wniosek do TSUE o nałożenie na Polskę dziennych kar finansowych za niewdrożenie środków tymczasowych nakazanych przez Trybunał Sprawiedliwości".
Pytany przez dziennikarkę Interii o to, czy Polska może ponosić kary rzędu kilkuset tysięcy euro dziennie odparł, że decyzję w tym zakresie podejmie Trybunał Sprawiedliwości UE.
Jednym z zarzutów, które KE stawia polskim władzom jest także fakt zignorowania postanowienia TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej SN. - Wysłaliśmy do polskich władz wezwanie do usunięcia uchybienia w związku z niewykonaniem przez Polskę wyroku Trybunału z 15 lipca. Jeśli odpowiedź rządu będzie niesatysfakcjonująca, Komisja może ponownie skierować sprawę do TSUE - mówił Christian Wigand.
Uchwały anty-LGBT i brak akceptacji KPO. Spór na linii Polska-KE
Spór o reformę polskiego wymiaru sprawiedliwości nie jest jedynym na linii Polska-KE. W wywiadzie nawiązano także do kwestii uchwał anty-LGBT, przyjętych przez kilka województw w Polsce. - W połowie lipca Komisja wszczęła również postępowanie przeciwnaruszeniowe wobec Polski i Węgier w związku z sytuacją społeczności LGBT oraz przyjęcia przez niektóre samorządy i regiony tzw. stref wolnych od LGBT. Polskie władze w połowie września przysłały swoją odpowiedź w tej sprawie. W tej chwili analizujemy odpowiedzi polskiej strony i, jeśli będzie to konieczne, podejmiemy dalsze decyzje - ocenił Wigand.
Rzecznik KE pytany był również o kwestię KPO i brak akceptacji Krajowego Planu Odbudowy ze strony UE. Powodem takiego stanu ma być m.in. spór o nadrzędność prawa unijnego w Polsce, a także wymienione wyżej uchwały anty-LGBT.
- Mogę jedynie powiedzieć, że Komisja kontynuuje ocenę polskiego KPO i kontynuuje dialog z polskimi władzami, tak jak robiliśmy to ze wszystkimi państwami członkowskimi - skomentował rozmówca Interii.
Komisja Europejska nałoży nowe kary? "To normalna procedura"
Co jeżeli Polska całkowicie zignoruje orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE? - Jeśli Trybunał Sprawiedliwości UE na mocy wyroku lub postanowienia, nakłada kary finansowe na państwo członkowskie, to państwo to ma obowiązek wpłacić odpowiednią kwotę Komisji do budżetu UE - odpowiedział Wigand.
Wyjaśnił też, jak owy proces wygląda w praktyce. Komisja Europejska na początku wzywa dane państwo członkowskie do uiszczenia zapłaty. Jeżeli kraj nie zrobi tego w wyznaczonym terminie, wówczas KE umożliwia jego przedstawicielom złożenie wyjaśnień. Następnie nałożoną karę finansową można potrącić z przyznawanych funduszy unijnych. - To normalna procedura - tłumaczył rzecznik KE.
Źródło: Interia.pl
Przeczytaj także: