Sportowe auta w warszawskim Muzeum Techniki
Uruchomieniem silnika stratopoloneza -
polskiego rajdowego samochodu z końca lat 70. - zainaugurowano w warszawskim Muzeum Techniki pokaz samochodów
sportowych. Na wystawie zaprezentowano dziewięć aut, na których
startowali - lub nadal startują - polscy zawodnicy rajdowi.
Celem pokazu jest popularyzacja sportów samochodowych i pokazanie aut, które bardzo dobrze sprawdziły się na trasach rajdowych - powiedział otwierając wystawę "Szybciej, sprawniej" dyrektor Muzeum Techniki, Jerzy Jasiuk.
Atrakcją wystawy jest odrestaurowany niedawno samochód, znany pod nazwą stratopolonez. Jest to auto z nadwoziem poloneza i z silnikiem ferrari. Jego oficjalna nazwa to polonez 2500 racing.
Samochód zbudowano w 1978 roku w Dziale Sportu Ośrodka Badawczo- Rozwojowego Samochodów Osobowych (OBRSO) w Warszawie. Wmontowany w niego silnik ferrari dino pochodzi z "rozbitej" lancii stratos, najlepszego w latach 70. samochodu rajdowego na świecie, uznanego za samochód rajdowy wszechczasów - wyjaśnił komisarz wystawy i jeden z konserwatorów auta, Aleksander Choromański.
Naukowcy z OBRSO nałożyli na nieuszkodzone podzespoły lancii nadwozie poloneza. Głównym pomysłodawcą był ówczesny dyrektor Działu Sportu OBRSO, Jacek Bartoś. Stratopolonez miał silnik umieszczony centralnie, między osiami auta, napęd na tylne koła i "potworną", jak podkreśla Choromański, moc - 285 KM.
Samochód zadebiutował w październiku 1978 roku na Mistrzostwach Polski w Kielcach. Kierowcą był czołowy kierowca rajdowy tamtych lat, syn premiera Piotra Jaroszewicza, Andrzej, który wygrał te zawody - przypomina Choromański.
Kolejnymi kierowcami stratopoloneza byli Adam Polak, Maciej Stawowiak i Marian Bublewicz. Samochód jeździł do 1985 roku. Potem umieszczono go w warszawskim Muzeum Techniki. W 2000 roku uczniowie Technikum Samochodowego przy ul. Hożej w Warszawie - Aleksander Choromański, Piotr Mady, Krzysztof Matoska i Patryk Nowosielski - w ramach pracy dyplomowej przeprowadzili konserwację auta, jednak bez naprawy silnika. Remont silnika przeprowadził dawny pracownik OBRSO, Andrzej Skibiński.
Na wystawie w Muzeum Techniki zaprezentowano także polskiego fiata 125, który w 1973 roku pobił trzy rekordy światowe w jeździe długodystansowej. Na autostradzie między Wrocławiem i Legnicą zmieniali się tylko kierowcy, dolewano paliwa i samochód jeździł non stop przez dwa tygodnie. Pobił rekordy w jeździe długodystansowej na 25 tys. km, 25 tys. mil i 50 tys. km. Dystans ten przejechał z prędkością średnią powyżej 138 km/h - przypomina Choromański.
Zwiedzający mogą oglądać także kombinezony rajdowe, kaski, buty, puchary, książki drogowe, kodeksy i fotokomórki wykorzystywane w rajdach.
Ekspozycja będzie czynna do 30 października.